Co by tu jeszcze spiep***ć panowie?

Odnoszę wrażenie, że wręcz żądają jej głowy. Za co? Za to, że przeprowadziła reformę edukacji (likwidację gimnazjów) w milionowym mieście. A czemu? Bo zrobiła to sprawnie i szybko. No i największy grzech – przy współpracy z PiS-owską kurator oświaty – pisze Miastoman w subiektywnym podsumowaniu tygodnia.

Zapraszamy do lektury.

Podtrzymuję: mieszkańcy mają Nową Hutę gdzieś

Końcem marca pisałem o oburzeniu radnego Tomasza Urynowicza na konsultacje ws. parku kulturowego w Nowej Hucie. Na spotkanie przyszło około 20 osób – i tyle samo urzędników, żeby założenia projektu tłumaczyć. Według Urynowicza to skandal, bo mieszkańcy byli źle poinformowani i należy konsultacje powtórzyć, ale zrobić je powinni tzw. aktywiści.

No więc konsultacje odbywają się po raz kolejny. Robione przez tzw. stronę społeczną. I obserwuję wciąż fotorelacje pana radnego Urynowicza, zerkam też na zdjęcia zamieszczane przez organizatorów „nowych” konsultacji. I cholera, wciąż tłumów nie widzę. Ale jestem przekonany, że będzie sukces, bo… nie robili tego urzędnicy. PS. Czy tzw. strona społeczna dostaję pieniądze za organizację spotkań? I czy są one uzależnione od frekwencji?

Co kandydat wie o mieście?

Bogdan Klich, wymieniany jako potencjalny kandydat PO na prezydenta Krakowa, zgłosił pomysł, by Parkowi Krakowskiemu nadać imię zmarłego niedawno Zbigniewa Brzezińskiego.  Proponuję panu senatorowi, by konsultował takie pomysły z radnymi ze swojego ugrupowania. Może oni mu podpowiedzą, że nie dalej jak pół roku temu przegłosowali uchwałę, w której domagają się, by temu samemu parkowi nadać nazwę Marka Grechuty – wyłapał to jeden z Internautów.

A moje zdanie jest takie, że nieważne czy imię to będzie Marka Grechuty, czy Zbigniewa Brzezińskiego – będzie to tak sztuczne jak plac Centralny im. Ronalda Reagana. Nikt nie używa takiej „doklejonej” nazwy  – plac Centralny pozostaje placem Centralnym. A sposoby na upamiętnienie zasłużonych postaci powinny być zupełnie inne.

Czyim imieniem będzie nazwany Park Krakowski? Oto propozycja

Kto skontroluje kontrolujących?

Dziś prawdziwych dziennikarzy już nie ma. Są tylko lepszej lub gorszej jakości felietoniści, którzy nie opisują rzeczywistości, a interpretują ją  według założonej tezy. Do czego to prowadzi? Do purnonsensowych wniosków, ogłaszanych publicznie, nie czytanych chyba przez starszych stażem redaktorów.

Oto jeden z dzienników sprawdza co dzieje się w Zarządzie Budynków Komunalnych i jak wypadła tam kontrola wewnętrzna. I co się okazuje? Kontrola objęła kilkanaście postępowań – za wyjątkiem tych, opisywanych szeroko przez ten dziennik umów, które bada CBA. I do jakich wniosków dochodzi dziennikarz? Że to skandal, bo nie badano tego, co badają teraz odpowiednie służby państwowe. Nie pomaga tłumaczenie, że te dokumenty właśnie tej służbie zostały przekazane – i nie ma chyba właściwszej jednostki do prześwietlenia czy są jakieś wątpliwości w nich zawarte. To dziennikarza nie przekonuje. I z tego powodu kontrolę nazywa kuriozalną. Kuriozalnymi to ja nazwę tezy dziennikarza. Chyba, że wolałby on, żeby to jemu przyznano prawo do osądzania co jest prawidłowe a co nie. Byłoby prościej. I jakież byłoby widowisko!

Co by tu jeszcze spiep***ć panowie?

Nie przestają mnie zadziwiać radni z PO.  Swoje zainteresowanie – zapewne w celu zbijania kapitału politycznego – skierowali obecnie w kierunku wiceprezydent Krakowa Katarzyny Król. Odnoszę wrażenie, że wręcz żądają jej głowy. Za co? Za to, że przeprowadziła reformę edukacji (likwidację gimnazjów) w milionowym mieście. A czemu? Bo zrobiła to sprawnie i szybko. No i największy grzech – przy współpracy z PiS-owską kurator oświaty.

Przeczytałem wręcz, że jeden z radnych mówi: Okońska wróć! Chodzi o Annę Okońską-Walkowicz, która na reformie oświaty kiedyś się wyłożyła, bo żadnej reformy nie pozwolono jej przeprowadzić – więc za to ją odwołano. Czekam, aż któryś z mędrców z PO krzyknie – Elżbieto Lęcznarowicz wróć! Radnym bowiem podpowiadam, że to była taka wiceprezydent od edukacji – najlepsza w historii. Żadnych reform nie robiła.

Te wredne remonty w wakacje

Nie wiem czy Państwo zauważyli, ale po Krakowie już jeździ się lepiej niż dotychczas. Widać, że rok szkolny się skończył, że studenci powoli kończą sesję – na mieście luźniej. I wyobraźcie sobie Państwo, że te urzędasy z ZIKiTu zaplanowały właśnie na okres wakacyjny remonty w mieście. Naprawdę.

Postuluję do wszystkich dyletantów z tej jednostki: zabrońcie remontowania kilu miejsc w mieście w lecie na raz! Rozciągnijcie te remonty na okres całego roku. Najlepiej na wrzesień, kiedy wszystkie auta mieszkańców wrócą do miasta. Albo jeszcze lepiej zacznijcie w październiku jak pojawią się studenci. Przynajmniej takie mam wrażenie, ze tego chcą krakowskie gazety.

Miastoman

Znajdź Miastomana także na Facebooku – tutaj.

Zdjęcie tytułowe: Pixabay

Teksty publikowane w dziale Publicystyka są prywatnymi opiniami autorów. Chcesz podzielić się swoimi przemyśleniami lub wyrazić swoje zdanie na naszym portalu? Napisz: redakcja@krknews.pl.

Zobacz także:

Piwko nad Wisłą bez obawy przed policją? Jest szansa!

 

 

Najnowsze

Co w Krakowie