– Byłaś kiedyś w Polsce? W Krakowie? – pomyślałem, że zagadam. A co! Lubię wyzwania, więc spróbuję poderwać dziwkę – pisze nasz dziennikarz Łukasz Mordarski, który wybrał się na wycieczkę do Belgii.
Ostatnio dzielił się z Wami wrażeniami z Amsterdamu, do którego chciał wygonić wszystkich krakowskich rowerzystów.
Rowerowi terroryści, won do Amsterdamu! Albo pozwólcie się zjarać
Natomiast dziś jest jeszcze „grubiej”. Uwaga – tylko dla dorosłych!
Blowjob? – zagadnęła mnie nieśmiało panienka w ciemnej, wąskiej uliczce w centrum Brukseli. Dobrze trafiła, pomyślałem. Na miłośnika. Konesera wręcz. – Donald Tusk! – odpowiedziałem. Bo co może odpowiedzieć upalony skrętem i lekko podpity frajer z Polski na wycieczce w centrum Europy?
Pani nie dała się jednak tak łatwo zbyć. – 20 Euro – doprecyzowała. Cena niezbyt wygórowana, więc zaczęliśmy rozmawiać na temat jakości oferowanych usług. Nie dogadaliśmy się za bardzo, ale… nie składałem broni, bo ta była gotowa do wystrzału.
Znowu zahaczyłem o Tuska. – He is from Poland, ja jestem from Poland. Znasz? – dopytuję. – Ne – odpowiada prostytutka. Na oko sporo po pięćdziesiątce. Belgijka z jakiejś wiochy, przejechała dorobić nieco w stolicy. Na imię miała Alison, przynajmniej tak się przedstawiła.
– I am from Krakow – zagadałem. – Krakow! – Krakowia! – Łi łi – odpowiedziała. No, wreszcie poczułem, że złapaliśmy wspólny język. Jednak mają rację niektórzy krakowscy urzędnicy mówiąc, że stolica Małopolski to marka sama w sobie. Nie może być inaczej, skoro miasto zna nawet podstarzała prostytutka, która nie ma za to pojęcia kim jest król Europy Donald Tusk.
– Byłaś kiedyś w Polsce? W Krakowie? – pomyślałem, że zagadam. A co! Lubię wyzwania, więc spróbuje poderwać dziwkę. – Never – odpowiedziała. – But I have friend from Krakow.
O, i to jest coś. – Ana. – Ania? – dopytałem. – Yes, Ana. She is from Krakow.
Okazało się, że pani Anna mieszka i pracuje w Brukseli, gdzie wyjechała za chlebem. Na co dzień można ją spotkać stojącą przy Rue Van Gaver , gdzie zaczepia przechodniów i proponuje im „blowjob” za 20 euro. Seks kosztuje 40. Komplet – 50.
– Mogę poznać Anę? – zapytałem. – Of course. Come tommorow. Będzie w pracy.
Przyjdę na pewno. Z dziennikarskiego obowiązku.
O efektach spotkania będziecie mogli przeczytać jutro.
Łukasz Mordarski, Bruksela
zdjęcie tytułowe / fot. Foter.com
Chłopak z podkrakowskiej wsi zszokował mieszkańców USA i podbił internet! „WOOOOOOW!!!”