Trzech idiotów szło ulicą Pijarską. W pewnym momencie podeszło do siedzącego na ławce młodego mężczyzny i… zaczęło go okładać pięściami. Następne przewrócili go na ziemię i zaczęli kopać i bić po całym ciele. Było o włos od tragedii…
Do zdarzenia doszło kila dni temu w nocy na ulicy Pijarskiej w Krakowie.
– Świadek zdarzenia zauważył trzech mężczyzn, którzy podeszli do siedzącego na ławce młodego mężczyzny i bez powodu zaatakowali go. Przewrócili poszkodowanego na ziemię, a następnie uderzając pięściami i kopiąc zadawali ciosy po całym ciele – relacjonuje Katarzyna Cisło z małopolskiej policji.
Świadek widząc, że zdrowie i życie bitego człowieka jest zagrożone – zareagował. Podbiegł do atakujących mężczyzn – krzyczał aby przestali i wzywał pomocy. To rozzłościło agresorów – jeden z nich zaczął również atakować interweniującego mężczyznę.
– Słysząc wzywanie pomocy na miejscu zaczęły pojawiać się inne osoby. Spłoszeni tym faktem sprawcy zaczęli uciekać z miejsca zdarzenia. Za nimi ruszył również jeden z przechodniów, który podążając ich tropem zadzwonił również na 997 – mówi Cisło.
Na miejsce skierowani policjantów z I Komisariatu Policji w Krakowie, którzy spotkali się ze zgłaszającym przy bramie Floriańskiej. Zastali tam również jednego ze sprawców, który… zasnął zmęczony ucieczką. Pozostałych dwóch przestępców zatrzymano podczas sprawdzania przyległego terenu. – Okazało się, że wraz z innymi znajomym siedzieli na ławce i „odpoczywali” – dodaje policjantka.
Zatrzymani to osoby bezdomne, w wieku 22, 35 i 51 lat – wielokrotnie karani. W chwili zatrzymania byli nietrzeźwi. Zostali tymczasowo aresztowani na okres 3 miesięcy. Nie umieli wytłumaczyć dlaczego zaatakowali siedzącego chłopaka, który z obrażeniami ciała został zaopatrzony przez przybyłą na miejsce załogę pogotowia ratunkowego.
– Gdyby nie stanowcza postawa świadka zdarzenia, który stanął w obronie bitego mężczyzny – to zdarzenie mogłoby zakończyć się tragicznie. Na pochwałę zasługuje też postawa przechodnia, który podążył w ślad za sprawcami i wezwał Policję – mówi Katarzyna Cisło.
(rg)
fot. KWP Kraków