Była premierem, może też być prezydentem

Była premier Beata Szydło może zostać kandydatką PiS na prezydenta Polski. Jej frakcja w partii rządzącej rośnie na sile, a ona sama miała usłyszeć od Jarosława Kaczyńskiego, że będzie brana pod uwagę w wyborach prezydenta RP w 2025 roku.

Spekulacje na temat prezydentury Beaty Szydło nie są nowością. Ale wracają z większa siłą po zmianach w rządzie. – Ludzie Szydło spojrzeli na nominację Henryka Kowalczyka nie pod kątem tego, że w rządzie potrzebny był ktoś, kto się zna na rolnictwie i będzie dobrze postrzegany na wsi, więc uspokoi nastroje, ale pod kątem walk frakcyjnych. Uznali, że wraz z awansem Kowalczyka wszyscy „szydłowcy” idą teraz w górę – mówi dla gazeta.pl anonimowy współpracownik prezesa PiS. Henryk Kowalczyk właśnie został wicepremierem.

Gazeta.pl zwraca też uwagę, że obecna europosłanka pozwoliła sobie w ostatnim czasie na otwartą krytykę premiera Mateusza Morawieckiego. A to on może być jej rywalem w wyścigu do namaszczenia przez prezesa PiS. Najpierw w Parlamencie Europejskim mówiła, że może lepiej byłoby, gdyby premier polskiego rządu zawetował Funduszu Odbudowy Unii Europejskiej, a ostatnio szefa Solidarności odesłała do Mateusza Morawieckiego, by to jego pytał, dlaczego nie realizuje decyzji podjętej, gdy ona była premierem.

Gazeta.pl przypomina też, że już rok temu pisała, iż Beata Szydło chce być prezydentem Polski i wszystkie swoje obecne działania podporządkowywuje wyborom prezydenckim w 2025 roku. Zapewne dostałaby też poparcie od obecnego prezydenta Andrzeja Dudy, bo dzięki niej wygrał wybory w 2015 roku i został prezydentem RP.

(red)

2 KOMENTARZE

Najnowsze

Co w Krakowie