W niedawnym wywiadzie dla Radia Kraków, były prezydent Krakowa, Jacek Majchrowski, podzielił się refleksjami na temat swojej kariery, bieżących wydarzeń w mieście oraz prac nad pamiętnikami, które mają odsłonić kulisy jego długoletniej prezydentury.
„Nie chcę straszyć, ale piszę pamiętniki”
Majchrowski nie kryje, że jego pamiętniki będą zawierały szczegóły, które mogą wywołać niemałe poruszenie. „Nie chcę straszyć, ale piszę pamiętniki. To oznacza, że będzie po nazwiskach” – mówił były prezydent, wskazując na znaczenie personalizacji swoich wspomnień. Według niego, „pamiętniki mają sens wtedy, jeżeli są nazwiska. Inaczej jest domniemanie, że autor sobie fantazjuje, a jeżeli fantazjuje, to nie wiadomo, czy należy traktować poważnie”.
W swoich wspomnieniach Majchrowski zamierza przedstawić pewne mechanizmy i działania konkretnych osób, co może budzić kontrowersje. „Sądzę, że powinno się pokazać pewne mechanizmy, działania pewnych ludzi” – stwierdził, zaznaczając, że choć jego książka może być postrzegana jako kontrowersyjna, to jest ona potrzebna dla zrozumienia pewnych procesów. Zdradził, że dziennikarz, z którym były prezydent pisze pamiętniki, poszukuje wydawnictwa chętnego do publikacji. „Przestrzegałem go, żeby nie zwracał się do jednego i od razu w ciągu 24 godzin odmówiło” – dodał, precyzując, że chodzi o wydawnictwie Znak.
Kontrowersje wokół kładki Kazimierz – Ludwinów
Podczas rozmowy nie zabrakło także odniesień do jednej z najbardziej kontrowersyjnych inwestycji ostatnich lat – budowy kładki Kazimierz – Ludwinów. Prokuratura zarzuciła, że decyzja o budowie została podjęta bez odpowiednich decyzji środowiskowych, co naruszyło Konwencję UNESCO w sprawie ochrony historycznego centrum Krakowa. Mimo to Majchrowski jest przekonany o słuszności podjętych decyzji. „Jeśli Wydział Architektury wydał taką decyzję, to jest ona słuszna” – podkreślił były prezydent.
W swojej wypowiedzi Majchrowski porównał obecną sytuację do kontrowersji, które towarzyszyły budowie kładki Bernatka. „Cały dowcip polegał na tym, że były grupy, które narzekały, krytykowały, że to wyludni Podgórze, że to będzie straszna rzecz. Została wybudowana. Jest pięknym elementem w krajobrazie, który to Podgórze ożywił wręcz. To samo będzie z tą kładką” – zaznaczył.
„Większość aktywistów to oszołomy”
Majchrowski nie ukrywa swojej krytyki wobec miejskich aktywistów, którzy jego zdaniem, zbyt często ingerują w procesy decyzyjne, nie mając odpowiednich kompetencji. „Uważam, że część aktywistów i część stowarzyszeń działa naprawdę bardzo rzetelnie i bardzo mądrze. Natomiast część takich, którzy się znają na wszystkim, o wszystkim chcą decydować, to są oszołomy typowe” – mówił, dodając, że nie zamierza podporządkowywać się ich opiniom. „Trzeba robić swoje, a nie poddawać się oszołomom” – stwierdził zdecydowanie.
Majchrowski odniósł się także do działań stowarzyszenia, które wystąpiło do prokuratury w sprawie kładki Kazimierz – Ludwinów. „To stowarzyszenie, które wystąpiło do prokuratury, i prokuratura dla świętego spokoju napisała to pismo” – wyjaśnił były prezydent, podkreślając swoją wiarę w słuszność decyzji podejmowanych przez miasto.
Codzienność po prezydenturze
Na pytanie o swoje obecne życie po 22 latach zarządzania Krakowem, Majchrowski zdradził, że solidnie wypoczywa, choć jego wypoczynek ma dwa oblicza. „To są dwa rodzaje wypoczynku. Po pierwsze to jest kwestia urlopu takiego wyjazdowego, żeby się oderwać od tego, co tutaj się dzieje. A po drugie to jest kwestia umiejętności wypoczynku na miejscu – długiego spania, wylegiwania się przed telewizorem i nic nierobienia” – powiedział.
Mimo że stara się odciąć od spraw Krakowa, przyznaje, że wciąż śledzi niektóre wydarzenia, szczególnie te związane z jego byłymi współpracownikami. Z zainteresowaniem obserwuje także wydarzenia sportowe, w tym Igrzyska Olimpijskie. „Niestety igrzyska zabierają mi dużo czasu, bo oglądam na okrągło, ale też śledzę Kraków” – wyznał, dodając, że trzyma kciuki za polskich siatkarzy.
Patrycja Bliska
Cygaro i korona. 22 lata prezydentury Jacka Majchrowskiego na jednym rysunku
