Chcą eksperymentować w Krakowie za grube miliony! „To nie klocki lego!”

– Cóż, pomysł wydaje się fajny, a na pewno chwytliwy. Gdy się mu jednak bliżej przyjrzeć, to jakoś się to nie składa, a nawet się w ogóle nie klei, nie mówiąc o finansowym spinaniu – pisze dla KRKnews Michał Środa o planach Łukasza Gibały.

Kilka dni temu Gibała i Jakub Łoginow ogłosili, że za dwa lata powstanie w Krakowie Szybka Kolej Miejska. Koszt, który przewidzieli na ten cel to ok. 500 mln.

Ładna mapka, propozycje rozkładu jazdy na 4 liniach. Cóż, pomysł wydaje się fajny, a na pewno chwytliwy. Gdy się mu jednak bliżej przyjrzeć, to jakoś się to nie składa, a nawet się w ogóle nie klei, nie mówiąc o finansowym spinaniu. Taka propozycja kolejny raz świadczy o tym, że kandydat i jego tzw. eksperci są oderwani od rzeczywistości.

Po pierwsze – budowa nowych peronów. Na tym przykładzie widać, że panowie nie zrealizowali żadnej inwestycji, większej niż zorganizowanie szafek na rolki w urzędach, jak w przypadku pana Łoginowa. Dwa lata to czas, który może nie wystarczyć na procedury administracyjne, uzyskanie decyzji, pozwoleń, uzgodnień itd. Nie mówiąc już o odwołaniach i pozyskaniu gruntów.

Po drugie – zakup pociągów. Do obsługi 4 linii konieczne byłoby 20 składów głównych plus 4 zapasowe. Koszt? Grubo ponad pól miliarda złotych.

Po trzecie – pociągi same nie pojadą. Potrzebny jest podmiot prawny który będzie odpowiedzialny za przedsięwzięcie, a co najmniej wyszkoli i zatrudni maszynistów (a najpierw ich znajdzie). Chyba że ekspert Łoginow zaproponuje pociąg bez maszynistów, jak rolki bez rolkarza.

Po czwarte – system sterownia. Bez niego nie da się tych linii obsłużyć i wpasować w już jeżdżące pociągi.

 Po piąte – szyny są PKP. I już widzę, jak PKP się godzi na wszystkie  rozwiązania podmiotów zewnętrznych, odbierających jej pasażerów. Podobnie zresztą jest z innymi samorządami.

Po szóste – kolej jest deficytowa. Każde dziecko wie, że trzeba do niej dopłacić nawet 15 do 20 zł od kilometra.

Po siódme – budowa nowych torów. Tu już szkoda pisać.

Po ósme – …

 I tak jeszcze można dalej, dalej i dalej. Kampania wyborcza przyjmie wszystko. Przyjmie też Szybką Kolej Miejską. Tylko czy życie ją przyjmie? Tego już nie wiadomo. W terminach i kwotach zaproponowanych przez panów kandydatów to niemal nierealne. A wolałbym nie sprawdzać w realu projektów utopijnych.

Zaciekawiło mnie jeszcze coś innego. Skoro tak intrygującą propozycję daje ekspert kolejnictwa Jakub Łoginow, który – jak mniemam – wdrożył już podobne rozwiązania w kilku dużych europejskich miastach, to dlaczego nikt poważny z branży kolejowej do niej się jeszcze nie odnosi?

Kandydatowi i ekspertowi proponuje więc zacząć od lego. Klocków lego. Później lego-system, czyli poziom trudności wzrasta i  tak dalej, i dalej… i kolej.

I kolej na to, żeby dobrze zastanowić się i zapytać ekspertów, czy pomysły, które się ma, są w ogóle realne i wykonalne.

Michał Środa

Teksty publikowane w dziale Publicystyka są prywatnymi opiniami autorów. Chcesz podzielić się swoimi przemyśleniami lub wyrazić swoje zdanie na naszym portalu? Napisz: redakcja@krknews.pl.

 

O WOW! Oto najpiękniejsza kandydatka do Rady Miasta Krakowa?!

Najnowsze

Co w Krakowie