Chcesz żywić pielgrzymów czasie Światowych Dni Młodzieży? Płać 1000 +VAT – na tyle archidiecezja wycenia uczciwość krakowskich restauratorów. Swoiste zabezpieczenie tego, że posiłki będą miały właściwe ceny, odstrasza restauratorów przed podpisaniem umowy z organizatorami ŚDM.
Właściciele krakowskich restauracji nie są zadowoleni, bo – jak mówi, cytowany przez Newsweeka, właściciel jednej z jadłodajni w Miasteczku Studenckim AGH – „będziemy mieć zarobek niewielki, a kłopot duży. Jak policzymy podatek, koszty pracownicze, to się nie opłaca”.
Dlaczego restauratorzy muszą płacić? – pyta dalej Newsweek. – Pieniądze są potrzebne na pokrycie kosztów związanych z ŚDM wynikających z organizacji systemu żywienia talonowego i produkcji talonów. Dla organizatorów ma to być zabezpieczenie, że restauracje wywiążą się ze zobowiązania i będą realizować talony i serwować posiłki po ustalonych cenach – tłumaczy gazecie odpowiedzialny za wyżywienie w czasie ŚDM ks. Józef Gubała.
Mimo braku opłacalności takich umów, podpisano ich już 250. Właściciele różnych maści lokali gastronomicznych dali się jednak ponieść emocjom związanym z najazdem pielgrzymów. Te kilkaset umów to 250 tys. złotych w kieszeni Kościoła.
Do tego pakiety pielgrzyma z wyżywieniem 260 tys. osób. W cenie od 310 do 760 zł.
Wyżywienie przewidziano także dla płatnych wolontariuszy, a ceny tych pakietów to od 50 do 300 zł. Zgodnie z umową, restauracje muszą zapewnić pielgrzymom obiad i kolację w ramach talonów żywieniowych. Co ważne, talon gwarantuje stałą cenę i upoważnia do zamówienia posiłku bez kolejki. Punkt gastronomiczny musi także zapewnić pielgrzymowi bezpłatną wodę.
(bg, źródło: Newsweek)