W samolocie linii Ryanair lecącego z Londynu do Rzeszowa doszło do dramatycznej sytuacji. Jeden z pilotów nagle zasłabł podczas lotu. Maszyna została skierowana na lotnisko w Krakowie i musiała gwałtownie zejść o ponad 7 tys. m, zanim bezpiecznie wylądowała. Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych uruchomiła śledztwo w tej sprawie.
Do incydentu doszło w niedzielę, 26 listopada na pokładzie linii Ryanair. Tuż przed godziną 20:00 samolot wystartował z Londynu, skąd miał udać się bezpośrednio na lotnisko w Rzeszowie. Jednak podróż nie przebiegła zgodnie z planem. Jak donosi internetowe wydanie gazety „Kölner Stadt-Anzeiger”, dramatyczna sytuacja rozegrała się, gdy maszyna opuściła przestrzeń powietrzną Niemiec.
Gazeta informuje, że samolot kilka minut po opuszczeniu niemieckiej przestrzeni powietrznej zgłosił międzynarodowy kod 7700 i tym samym uruchomił awarię lotniczą ok. 90 km na północny zachód od Krakowa, po czym został skierowany na lotnisko w Balicach. Powodem tej decyzji było nagłe zasłabnięcie jednego z pilotów.
Około godz. 21.45 drugi pilot przejął stery i rozpoczął szybkie zniżanie samolotu. W ciągu zaledwie 10 minut drastycznie stracił wysokość, obniżając maszynę o ponad 7 tys. m. Tuż przed awaryjnym wylądowaniem samolot wykonał jeszcze pętlę nad miastem. Boeing wylądował w Krakowie około godz. 22.00, a pilotowi udzielono natychmiastowej pomocy medycznej. Na lotnisku czuwały zastępy straży pożarnej oraz karetka.
– Z powodu złego samopoczucia jednego z pilotów w locie po trasie z EGGW do EPRZ i zgłoszeniu komunikatu MayDay samolot został przekierowany na lotnisko EPKK. Lądowanie zostało zabezpieczone przez wozy straży pożarnej oraz karetkę pogotowia. Samolot wylądował bezpiecznie, a pilot uzyskał asystę medyczną. Zdarzenie spowodowało kilkunastominutowe opóźnienie kilku startów i lądowań (oczekiwania w holdingach)” — czytamy w komunikacie Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych.
Patrycja Bliska
