Cracovia: Janusz Filipiak nie miał jaj, by osobiście zwolnić Jacka Zielińskiego

Wydawało się, że ten człowiek nie widzi wyzwań z którymi by sobie nie poradził. Okazuje się jednak, że prezes Cracovii Janusz Filipiak nie był w stanie albo nie chciał osobiście zwolnić trenera Jacka Zielińskiego. – Szkoda, że posiłkował się wiceprezesem – mówi były już trener Pasów.

Jego zwolnienie z Cracovii odbyło się w oparach absurdu. Filipiak najpierw nie chciał zadzwonić do niego z informacją o zwolnieniu, by nie psuć mu urlopu. – W trakcie urlopu rozmawialiśmy na temat przyszłości drużyny, więc te słowa są dla mnie zaskakujące – mówi Zieliński. Rozmawiano na temat nowych transferów, Zieliński ich opiniował, witał ich w klubie jako trener, a decyzja o jego zwolnieniu już zapadła.

– Nie wierzę w to, że nie było wcześniej kandydata. Tę sprawę można było załatwić inaczej. Powiedzieć mi po ostatnim meczu – sorry, rozstajemy się. Zrozumiałbym to i nie miałbym żalu. A tak – pozostaje pewna rysa na szkle – mówi Zieliński.

Boli go też to, że nie zwolnił go Filipiak osobiście. – Liczyłem, że profesor przekaże mi tę wiadomość, a nie będzie się posiłkował się wiceprezesem Tabiszem. Powinno to być inaczej załatwione. Ja z profesorem spotkałem się dopiero na drugi dzień, gdy żegnałem się z drużyną. Porozmawialiśmy chwilę i tyle. Może to bardziej mnie ubodło, ale nadal pozostaję z profesorem w dobrych relacjach – przekonuje Zieliński.

Pełna rozmowa „Przeglądu Sportowego” z byłym trenerem Pasów TUTAJ.

(wm, Przegląd Sportowy)

fot. DrabikPany via Foter.com

Najnowsze

Co w Krakowie