„Czas powołać sztab kryzysowy. Zadanie? Opanować chaos, który wprowadził wojewoda”

– Do wojewody mamy jedną prośbę – niech się pan zajmie sprawami duchowymi, bo na nich się pan zna. Kierowanie ruchem zostaw pan profesjonalistom, bo w życiu nie jest tak jak w pańskim widzimisię, że Pan Bóg wyznacza drogę, a wojewoda kieruje! – pisze na felietonista Kazimierz Krakowski.

Komisja ds. Zbadania Zmian w Związku z Realizacją Organizacji Ruchu w Strefach Płatnego Parkowania, Projektu Mobilny Kraków oraz Polityki Transportowej dla Miasta Krakowa, to chyba najbardziej znane ciało tej kadencji Rady Miasta Krakowa. Inicjatorką poczęcia jej działań była grupa mieszkańców zrzeszona w komitecie „Nic o nas bez nas”.

Zebrano podpisy, powołano komisję i przystąpiono do prac. Początki były ciężkie, w konwulsjach wybierano przewodniczącego, a kandydatowi na tę zaszczytną funkcję zarzucano stronniczość i gwiazdorstwo. A zupełnie gdzieś w cieniu potyczek personalnych, na dalszy plan schodził powód powołania komisji. Reorganizacja ruchu – to słowa klucze. Wprowadzone zasady zaczęły obowiązywać, ludzie zaczęli je chwalić, a Kraków pomimo wieszczeń parkingowej klęski trwa i trwać będzie!

Najlepsze jednak miało się dopiero zacząć. Otóż do akcji wkroczył wojewoda Piotr Ćwik. W połowie czerwca wydał zarządzenia, którymi zlikwidował strefę ograniczonego ruchu na Kazimierzu, pozbawił ważności zezwoleń wydanych przez ZIKiT uprawniających do przejazdu przez strefę B i nakazał usunięcie tablic informacyjnych umieszczonych pod znakami drogowymi, informujących m.in. o możliwości przejazdu dla rowerzystów!

Zapewne wg jego zamierzeń miało być miło, a wyszło jak zwykle. Choć zarządzenia obowiązują od dwóch tygodni to wszyscy udają, że nic się nie stało. A stało się, i to dużo.

Otóż po pierwsze – wygasła podstawa do działalności komisji. Ta właściwie zakończyła prace publikując kilkuset stronicowy raport. Po drugie – swoją decyzją rządowy namiestnik doprowadził do absurdu, właściwie zezwalając wszystkim pojazdom na wjazd w strefę, a jedyne nakazy, do których mają obowiązek stosować się kierowcy, to znaki z kodeksu drogowego.

Największy krzyk, żeby nie powiedzieć jazgot podnieśli radni PiSu. Najpierw na polityczne zamówienie poprzedni wojewoda wydał nakaz wprowadzenia ograniczeń, żeby teraz obecny je zlikwidował. Z kolei pani Agnieszka Gilarska z inicjatywy „Nic o nas bez nas”, która z uporem godnym wielkiej spraw rozdzierała nie tylko szaty na posiedzeniach komisji, nagle straciła swą estradę festiwalową, a przewodniczący klubu PiS likwidację komisji nazwał politycznym dealem! Każdy z wymienionych uważa, że zrobił dobrze!

Komisja od samego początku miała być areną Pisowców do walki z Prezydentem. Hasła o dobru mieszkańców i dobrym wuju wojewodzie miały ich przekonać, że jedynie słuszna władza państwowa dba o ich interes, tylko ten zły prezydent i jego radni stają na drodze komunikacyjnej szczęśliwości. Skutki wprowadzonych wojewodzich zarządzeń są jednak dużo poważniejsze.

Z jednej strony każdy może wjechać do dawnej strefy B, a z drugiej tylko Ci co tam mieszkają. Z kolei znaki zakazu wjazdu i nakazu jazdy obowiązują wszystkich, w tym pogotowie, straż i policję czyli służby, które niosą pomoc i ratują życie. Straż Miejska właściwie nie ma podstawy do nakładania mandatów i tylko czekać jak kierowcy, zresztą zgodnie z prawem, zaczną rozjeżdżać zabytkowe centrum.

Natychmiast więc w Radzie Miasta powinien zostać zgłoszony wniosek o powołanie komisji, której zadaniem będzie zapanowanie nad chaosem jaki zgotował Krakowowi wojewoda. Powinien zostać powołany sztab kryzysowy z udziałem służb, który zapanuje nad komunikacyjnym paraliżem. Aby zachować pełna transparentność, rada jednogłośnie powinna powołać przewodniczącego komisji z klubu opozycyjnego, bo tylko taki zagwarantuje bezstronność oceny sytuacji.

Przewodniczący powinien być dynamiczny i sprawny organizacyjnie, powinien mieć naturę detektywa, który wytropi wszelkie spiski. Jedynym kandydatem, który spełnia te warunki jest Michał Drewnicki, najlepszy radny opozycji i jeden z nielicznych któremu się chce. A do wojewody mamy jedną prośbę, niech się pan zajmie sprawami duchowymi, bo na nich się pan zna. Kierowanie ruchem zostaw pan profesjonalistom, w życiu nie jest tak jak w pańskim widzimisię, że Pan Bóg wyznacza drogę, a wojewoda kieruje!

Kazimierz Krakowski

zdjęcie tytułowe / fot. Pixabay

Teksty publikowane w dziale Publicystyka są prywatnymi opiniami autorów. Chcesz podzielić się swoimi przemyśleniami lub wyrazić swoje zdanie na naszym portalu? Napisz: redakcja@krknews.pl.

Najnowsze

Co w Krakowie