Bezczelny złodziej przyjechał do nas ze Śląska z jednym, ale dość niecodziennym zadaniem – wybierał kościół, robił rozeznanie terenu, a następnie kradł… rynny.
Zaczęło się od kościoła w Szczepanowie, koło Brzeska. Tam widziano złodzieja ok. 5 rano, gdy uciekał z rynnami.
Grupa dochodzeniowo-śledcza zauważyła jednak około 500 metrów od kościoła samochód marki Skoda Felicja. Pojazd był zamknięty, a za nim postawiony był trójkąt ostrzegawczy, który na pierwszy rzut oka wskazywał na awarię pojazdu.
Funkcjonariusze zajrzeli do środka i zobaczyli rękawice, mapę i wydruk z autostrady. Dodatkowo do tego miejsca doprowadził pies tropiący.
To było kluczowe, bo po kilku dniach właściciel auta i równocześnie złodziej, został zatrzymany. Mężczyzna przyznał się do przestępstwa wyjaśniając policjantom, że w trakcie kradzieży spłoszony przez przypadkową osobę porzucił rynny, a następnie wrócił do pojazdu i upozorował awarię. Takie działanie miało zmylić policjantów i odsunąć ich ewentualne podejrzenia co do powiązania samochodu z kradzieżą.
Okazało się, że mężczyzna okradł też sześć innych kościołów w Małopolsce, a wstępne straty to ok. 25 tys. złotych.
dn
zdjęcie tytułowe / fot. KWP