Dwa drzewa do wycięcia na al. Słowackiego. Spór wokół budowy lewoskrętu

Mieszkańcy Krowodrzy sprzeciwiają się planom likwidacji pasa zieleni na środku alei Słowackiego, który miałby zostać przekształcony w dodatkowy pas ruchu dla samochodów skręcających w ulicę Mazowiecką. Planowana inwestycja ma – zdaniem urzędników – usprawnić dojazd do nowej inwestycji deweloperskiej. We wtorek odbyło się posiedzenie komisji infrastruktury z mieszkańców, radnych oraz urzędników.

Przebudowa skrzyżowania planowana jest od 2018 roku. To jedno z najniebezpieczniejszych miejsc w Krakowie – w ciągu trzech lat doszło tam do 60 kolizji, w których siedem osób zostało ciężko rannych. W 2022 roku deweloper, który planuje budowę  150 mieszkań w pobliżu skrzyżowania, zgłosił się do Zarządu Dróg Miasta Krakowa  z propozycją sfinansowania przebudowy. Umożliwiła to ustawa o drogach publicznych.

Plan przewiduje wyznaczenie dodatkowego pasa ruchu na miejscu obecnego pasa zieleni przy jezdni w kierunku Kleparza. Ma to na celu usprawnienie ruchu na skrzyżowaniu, które jest jednym z problematycznych punktów, gdzie samochody skręcające w lewo często blokują przejazd na wprost. Projektanci zaplanowali również zmiany na samym skrzyżowaniu między jezdniami Alej. Tam również jezdnia zostanie poszerzona, a w obu kierunkach wyznaczone zostaną po dwa pasy. Pasy zewnętrzne będą przeznaczone do jazdy na wprost między ulicami Mazowiecką i Krowoderską, natomiast pasy wewnętrzne posłużą do skrętu w lewo w al. Słowackiego.

Pomysł budowy lewoskrętu spotkał się z ostrą krytyką ze strony mieszkańców Krowodrzy oraz lokalnych radnych. Obawy budzą planowana wycinka drzew i krzewów oraz problem zatłoczonych ulic w okolicy, gdzie powstają kolejne bloki mieszkalne.

„Koszty społeczne budowy lewoskrętu będą bardzo duże. Skupiamy się na budowie pasa, a urząd nie zauważa, że problemem są zakorkowane ulice na Krowodrzy. To budzi niepokój mieszkańców” – mówił Maciej Żmuda, przewodniczący dzielnicy i radny miejski.

Marcin Grega, wiceprzewodniczący dzielnicy Krowodrza, podkreślił, że proponowane rozwiązanie jest kuriozalne.  – To bezsensowne, ponieważ nie usprawni w żaden sposób komunikacji na granicy Krowodrzy i Starego Miasta. Problem zakorkowania w tym rejonie jest dużo bardziej złożony. Bulwersujący jest również fakt, że pomysł powstał w związku z inwestycją planowaną przez dewelopera przy rondzie Żołnierzy Wyklętych, na miejscu dawnego biurowca Energoprojektu. – zaznaczył Grega.

Przedstawiciele ZDMK bronią inwestycji, argumentując, że poprawi ona bezpieczeństwo ruchu drogowego. Przemysław Czech, pełniący obowiązki dyrektora ds. inwestycji w ZDMK wyjaśnił, że wydzielony pas do skrętu w lewo zapewni pojazdom miejsce do oczekiwania, co zapobiegnie blokowaniu głównego strumienia ruchu. Dzięki temu minimalizowane będą sytuacje, w których kierowcy jadący na wprost w ostatniej chwili próbują zmienić pas ruchu, co obecnie często prowadzi do niebezpiecznych manewrów.

Na pytanie jednego z radnych odnośnie tego, ile drzew trzeba będzie wyciąć, aby lewoskręt mógł powstać, odpowiedział, że dwa. „Jedno będzie można przesadzić” – podkreślił.

Przemysław Czech ( pierwszy z lewej)pełniący obowiązki dyrektora ds. inwestycji w ZDMK 

Mieszkańcy przygotowali petycję do prezydenta Aleksandra Miszalskiego, którą podpisało ponad 2000 osób. W zeszłym tygodniu odgrodzili taśmą teren planowany pod budowę pasa, aby pokazać, jaką powierzchnię zajmie inwestycja.

W odpowiedzi na protesty przewodniczący rady miasta, Jakub Kosek, zorganizował spotkanie z przedstawicielami mieszkańców, radnych i urzędników. Ustalono, że rozważone zostaną alternatywne rozwiązania, które mogłyby pozwolić na uniknięcie wycinki drzew i rezygnację z budowy lewoskrętu. ZDMK zobowiązał się do dalszej analizy tych propozycji oraz zorganizowania wizji lokalnej z udziałem mieszkańców.

Przewodniczący Rady Miasta Jakub Kosek

Radni zwrócili uwagę na konieczność szerszego spojrzenia na organizację ruchu w całej okolicy. Pojawiły się sugestie dotyczące przebudowy skrzyżowania w rejonie Nowego Kleparza i ulicy Wrocławskiej, jednak na takie inwestycje  – jak mówił dyrektor ZDMK –  brakuje obecnie środków.

 

 

 

Najnowsze

Co w Krakowie