– Taki paradoks: chorych traktujemy z najwyższą atencją i empatią, a nie jak „nadwykonanie”, niestety nie przekłada się to na sukcesy finansowe, a powinno. W ciągu 8 lat nie wypłacono nam ponad 50 mln zł tzw. nadwykonań – mówi nam Anna Prokop-Staszecka, dyrektor Szpitala Jana Pawła II w Krakowie.
KRKnews: Czy szpital może obejść się bez strategii? Co jest kluczowe w budowie strategii dla takiej placówki?
Anna Prokop-Staszecka: Strategię buduje się na wiele lat do przodu w oparciu o epidemiologię chorób, możliwości regionu i kadry medycznej. Nieuniknione jest także uwzględnienie czynników politycznych. Strategię rozwoju szpitala zaplanowałam zaraz po tym, kiedy zostałam dyrektorem. W 70% udało mi się ją zrealizować. Z założonych planów nie powstała jeszcze czwarta noga szpitala, czyli chirurgia onkologiczna. Udało się jednak uruchomić chirurgię naczyniową, neurologię i przeszczepy nerek. W kolejnych planach mamy rozwój w zupełnie nowych obszarach, które znacznie zwiększą kompleksowość opieki nad pacjentami.
To jednak udana strategia skoro Szpital Jana Pawła II ma najwyższe opinie wśród krakowskich szpitali w oczach internautów. Jak można na to wpłynąć?
Zabrzmi to niezwykle prosto, ale strategia szpitala jest dobra kiedy pracują w nim dobrzy specjaliści i skutecznie dbają o chorych. To ludzie decydują o rozwoju szpitala. Dobry dyrektor ma służyć, pomagać specjalistom, dawać szansę rozwoju. Jeśli nie mam dostatecznych środków finansowych, wartością jest indywidualny rozwój: specjalizacja, doktorat, stypendium, współpraca z najlepszymi specjalistami. Jestem lekarzem i wiem co było i jest dla mnie ważne. Szacunek dla pracowników i szacunek i empatia dla pacjentów. Jeśli chorzy mówią, że szpital jest świetny, to dla mnie jest najważniejsze.
Czy to przekłada się na wyniki finansowe?
Oczywiście etyka powinna iść w parze z ekonomią – na razie jednak nie jest premiowana jakość usług medycznych, dlatego można nieskromnie powiedzieć, że padamy ofiarą własnego sukcesu. Taki paradoks: chorych traktujemy z najwyższą atencją i empatią, a nie jak „nadwykonanie”, niestety nie przekłada się to na sukcesy finansowe, a powinno. W ciągu 8 lat nie wypłacono nam ponad 50 mln zł tzw. nadwykonań, bo musieliśmy podpisać ugodę. Jestem optymistką i jestem przekonana, że dopóki to ja osobiście jestem odpowiedzialna za strategię szpitala, będziemy się stale rozwijać i otaczać pacjentów najwyższą jakością leczenia. To nasz obowiązek.

Jest Pani lekarzem pulmonologiem. W ostatnim roku wiele uwagi poświęciła Pani jednak problemowi chorób odkleszczowych. Skąd ta aktywność?
Dlaczego zajęłam się tym tematem? Powodów było wiele – przede wszystkim od lat mam ścisły kontakt z chorobami odkleszczowymi, ponieważ Szpital Jana Pawła jako jedyny szpital w Małopolsce posiada specjalistyczną przychodnię chorób zakaźnych dzieci. Drugim istotnym powodem były liczne prośby pacjentów, o więcej sensownych informacji na ten temat.
Czy wiedział Pan, że w 2013 roku mieliśmy 12 tys. zachorowań na boreliozę, a w 2017 było ich aż 21 tys.? Te dane są przerażające, dlatego uważam, że moim obowiązkiem jako lekarza jest dbanie o profilaktykę.
Jakie zagrożenia niesie za sobą borelioza?
W ostatnich latach liczba chorych stale wzrasta, w stosunku do 2013 roku o ponad 100%. Dlaczego? Oczywiście dlatego, że są lepsze możliwości diagnostyczne, ale także dlatego, że mamy większe narażenie, gdyż jest więcej zakażonych kleszczy. Borelioza to choroba wielonarządowa i zakaźnicy, pediatrzy, interniści, neurolodzy, reumatolodzy są zgodni, że tylko odpowiednia profilaktyka zmniejszy zachorowalność.
Boreliozy nie można lekceważyć, choć jestem daleka od straszenia nią pacjentów. Najlepszym lekiem na to jest po prostu wiedza. Jeśli wychodzimy na łąkę, czy do lasu, odpowiednio się ubierzmy. Dzieci muszą mieć czapki, skarpety, długie rękawy, spodnie. Żadne jasne kolory nie pomogą, bo kleszcze są ślepe. Można zastosować repelenty, to znaczy środki odstraszające kleszcze, ale i tak trzeba dziecko i siebie dokładnie obejrzeć po przyjściu ze spaceru, czy wycieczki.
W jaki sposób informuje Pani o tym pacjentów?
Prowadzę kampanię edukacyjną o kleszczach i o chorobach odkleszczowych dla nauczycieli i opiekunów oraz placówek edukacyjnych. Mam zaplanowany cały cykl spotkań w przedszkolach, szkołach i hufcach, udostępniam też rzetelne materiały na ten temat, takie jak ulotki informacyjne. Wiem, że takie działania zwiększą świadomość dzieci, rodziców i osób starszych na ten temat i będzie to miało realne przełożenie na spadek zachorowalności.
Rozmawiała Anna Nowak