Łukasz Gibała nie ustaje w zbieraniu podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie odwołania Jacka Majchrowskiego. – W tej chwili mamy około 70 tys. podpisów. Ale proszę Was żebyśmy nie ustali w wysiłkach – zaapelował na swoim profilu na Facebooku.
Aby referendum się odbyło wystarczy zebrać 60 tysięcy ważnych podpisów. W Krakowie huczy jednak od plotek, że wiele z tych zebranych do tej pory przez pracowników Logicznej Alternatywy może zostać uznanych za nieważne.
– Ostatnio podeszli do mnie wolontariusze pana Gibały i zapytali czy jestem przeciwko betonowaniu Krakowa. Wtedy też podsunęli mi do podpisu kartę z wnioskiem o referendum. Uważam, że to wyprowadzanie ludzi w pole – napisał na naszym Facebooku pan Michał.
Na razie Państwowa Komisja Wyborcza zaprzecza, że wpływają skargi od mieszkańców, którzy mieliby rzekomo twierdzić, że zostali wyprowadzeni w błąd, ale Gibała jest przezorny – chce zebrać znacznie więcej podpisów, niż wymaga tego prawo. Ot tak, na wszelki wypadek.

Czas na zbieranie podpisów pod wnioskiem o referendum mija 21 lipca. Później ich autentyczność zweryfikuje PKW.
(lm)
Czytaj także:
„Zarzuty przeciwników to oczernianie” – wywiad z Łukaszem Gibałą
„Gibała jest Kukizem krakowskiej polityki” – wywiad z senatorem Bogdanem Klichem