Blisko 200 mln złotych winni są krakowianie Gminie Miejskiej Kraków! To niespełna 5 procent rocznego budżetu miasta. Rekordzista ma prawie 6 mln złotych długu. Drugi na liście ma do zapłacenia ponad połowę tej kwoty. Tylko z tytułu podatków, opłat i należności cywilnoprawnych podatnicy zalegają gminie blisko 150 mln złotych! – Bywa tak, że ktoś nie płaci, bo się nie boi egzekucji – mówi nam krakowski radny Andrzej Hawranek.
Krakowianie regularnie nie płacą na przykład podatku od nieruchomości (osoby prawne – 20,4 mln zł długu; osoby fizyczne – 10,1 mln zł długu), natomiast z tytułu bezumownego korzystania z nieruchomości do budżetu gminy w ciągu ostatnich pięciu lat powinno wpłynąć jeszcze 15,8 mln złotych. Słabo wygląda także ściągalność opłat za użytkowanie wieczyste (15,5 mln zł długu).
Rekordziści
Dalej na liście największych zaległości są: odszkodowania za korzystanie z lokalu (9,1 mln zł.), najem i dzierżawa składników majątkowych (8,5 mln zł), udział osób fizycznych we współwłasności z gminą (8,3 mln zł) oraz odpłatne nabycie prawa własności oraz prawa użytkowania wieczystego (7,9 mln zł).
Krakowianie zalegają także z: podatkiem od środków transportu (5,2 mln zł), grzywnami i mandatami (3,8 mln zł), czy opłatami za gospodarowanie odpadami komunalnymi (3,2 mln zł).
Rekordzista powinien wpłacić do miejskiej kasy 5,7 mln złotych za czynsz dzierżawny. Kolejni na liście dłużników mają do zapłacenia 3,8 i 3,3 mln złotych za bezumowne korzystanie z nieruchomości.
– Urzędnicy powinni zwrócić większa uwagę na egzekwowanie należności. Bywa bowiem tak, że ktoś nie płaci, bo się nie boi egzekucji – mówi nam Andrzej Hawranek, przewodniczący Komisji Budżetowej Rady Miasta Krakowa.
Nie płacisz? To posprzątaj
Dodatkowo (poza podatkami), w księgach rachunkowych Wydziału Finansowego UMK figurują zaległości na łączna kwotę 37,5 mln złotych. W tej kwocie są między innymi: kary umowne (32 mln zł), opłaty i kary za wycięcie drzew (1,3 mln zł), czy niezwrócone dotacje pobrane nienależnie lub w nadmiernej wysokości (307 tys zł).
– Wiele osób popada w długi nie ze swojej winy i wtedy gmina powinna być elastyczna wobec takiego dłużnika. Na przykład w innych miastach mieszkańcy mogą odpracować swój dług, czyli wykonać jakąś usługę na rzecz gminy, choćby wywieźć śmieci – dodaje radny Hawranek.
(lm)