Jadalny Kraków. Przeczytajcie, zanim skrytykujecie

Władze Krakowa ogłosiły start firmowanego przez Zarząd Zieleni Miejskiej projektu “Jadalny Kraków”, którego celem jest promowanie miejskiego rolnictwa i ogrodnictwa. Idea spotkała się z mieszanym odbiorem i internetową krytyką. Czy słusznie?

Blisko 100 osób – producentów żywności, rolników i ogrodników, miejskich aktywistów – szczelnie wypełniło 1 marca salę Krakowskiego Centrum Edukacji Klimatycznej, by porozmawiać o idei “miasta jadalnego”. Chodzi o zwiększenie produkcji żywności, przede wszystkim warzyw i owoców, w granicach miasta, na pozostałych jeszcze terenach rolniczych, w miejskich farmach, ogrodach społecznych i ogródkach działkowych, a nawet na balkonach blokowisk. Trudno w to uwierzyć, ale w Krakowie wciąż mamy około 4 tysiące zarejestrowanych rolników, a ponad 40% obszaru miasta (według badań naukowców z Uniwersytetu Rolniczego) to wciąż grunty rolne, choć w większości już nieużytkowane. Jeśli dodamy do tego historyczne tradycje rolnicze, m.in. w Czarnej Wsi i na Łobzowie, który jeszcze 250 lat temu słynął z uprawy karczochów, okaże się, że Kraków wciąż ma duży potencjał dla rolnictwa.

Blisko 100 osób – producentów żywności, rolników i ogrodników, miejskich aktywistów – szczelnie wypełniło 1 marca salę Krakowskiego Centrum Edukacji Klimatycznej, by porozmawiać o idei “miasta jadalnego”, fot. Szymon Gatlik

Potencjał ten już wykorzystują miejscy ogrodnicy z 16 ogrodów społecznych. Wspólnie uprawiają oni warzywa i owoce, dzieląc się narzędziami i pomagając sobie w pracy. W przyszłości powstaną też tzw. ogrody parcelowe, w których każdy za niewielką opłatą będzie mógł wynająć swoją grządkę i cieszyć się samodzielnie wyhodowaną rzodkiewką, sałatą, albo pomidorami. Od kilku lat w Mydlnikach działa Krakowska Farma Miejska, z której można zamówić w sezonie sporą paczkę świeżych warzyw, albo przyjść i pomóc w pracach, a zapłatę odebrać w produktach. Co ważne, inicjatywy te mają charakter oddolny i organizowane są przez pasjonatów zdrowego, ekologicznego jedzenia i małoskalowej uprawy.

No właśnie, czy produkcja żywności w mieście może być zdrowa? Żyjemy przecież w przekonaniu, że Kraków to miasto zanieczyszczone smogiem i samochodowymi spalinami. Naukowcy przekonują jednak, przywołując liczne badania, iż nawet proste rozwiązania w rodzaju oddzielenia ogrodów warzywnych od dróg żywopłotami przynoszą świetne efekty. Poza tym wiele jest w mieście obszarów czystych, jak choćby wspomniane Mydlniki, siedziba Krakowskiej Farmy Miejskiej. Zresztą zrealizowano już z sukcesem projekt, który skutecznie zadaje kłam tezie o “brudnym Krakowie”. To Pasieka Kraków, czyli ule umieszczone na budynkach w centrum miasta. Przebadany miód okazał się równie zdrowy, jak ten spoza miasta. Mało tego, w niektórych przypadkach (np. z pasieki w sąsiedztwie Ogrodu Botanicznego) jego skład okazał się jeszcze bogatszy, z większą bioróżnorodnością, niż z terenów wiejskich. Nie należy zatem z góry wyśmiewać i miejskiego rolnictwa.

Czy to znaczy, że jest pięknie i różowo? Cóż, nie do końca. Uczestnicy spotkania zwracali na przykład uwagę na zmianę funkcji rodzinnych ogródków działkowych. Jeszcze 20-30 lat temu RODOS-y dostarczały warzyw dla całych rodzin, dziś stają się raczej miejscem rekreacji, a nie uprawy. Ciągle też miejskie rolnictwo jest raczej niszą, niż popularnym trendem, a o uprawach takich, jak chociażby w Madrycie, gdzie w granicach miasta jest – uwaga – 700 hektarów upraw, możemy tylko pomarzyć.

Czy zatem za kilka, kilkanaście lat będziemy jedli głównie warzywa uprawiane w Krakowie i to jeszcze przez nas samych? Pewnie nie, styl i tempo życia nie pozwolą na to wielu z nas. Ale pomoże już sama świadomość tego, że można dążyć do samowystarczalności, odrzucić sprowadzane z drugiego końca świata “zimowe” truskawki i szklarniowe pomidory z Hiszpanii, uprawiane bez kontaktu z glebą, za to z dużą zawartością chemii. Zacznijmy od bardziej świadomych wyborów, niemarnowania jedzenia i szacunku do niego. A czy może być więcej szacunku, niż do jedzenia, które sami wyhodujemy?

 

Szymon Gatlik
Przewodnik kulinarny i winiarski, miłośnik lokalnej kuchni, członek Slow Food International, międzynarodowej organizacji dbającej o “dobre, czyste i sprawiedliwe” jedzenie. Ekspert programu Polskie Skarby Kulinarne. Jest m.in. autorem tras kulinarnego zwiedzania Krakowa i jedynym certyfikowanym przewodnikiem po krakowskiej winnicy Srebrna Góra.

1 KOMENTARZ

Najnowsze

Co w Krakowie