Jamniczy pochód powraca do Krakowa. Święto czworonogów na Bulwarze Czerwieńskim

Po pandemicznej przerwie Marsz Jamników ponownie odbędzie się w Krakowie. Tym razem wydarzenie zagości w symbolicznym miejscu – pod pomnikiem psa Dżoka na Bulwarze Czerwieńskim.

− Zgodnie z wieloletnią tradycją zapraszamy na kolorowy i rozszczekany jamniczy przemarsz, konkursowe emocje dla uczestników marszu, a także liczne atrakcje dla czworonogów i ich właścicieli. Będziemy też – co również jest już tradycją – „zmieniać pieskie życie na dobre”, czyli wspomagać psie schroniska i przytuliska oraz tworzyć dekalog ludzko-psiego miejskiego savoir-vivre’u – zapowiadają organizatorzy

Marsz odbędzie się 8 września (niedziela). Uczestnicy, zarówno jamniki, jak i inne czworonogi, zbierają się o godz. 11:45 przy stolikach szachowych na Bulwarze Czerwieńskim. O godzinie 12:00 rozpocznie się barwny pochód, który zakończy się przy pomniku psa Dżoka. Na scenie pod pomnikiem odbędzie się konkurs „Utalentowani Pan/Pani Jamnik”, w którym jury wybierze jamniki o najciekawszych talentach.

Wydarzeniu towarzyszy rodzinny piknik (godz. 10:00–14:00), podczas którego można skorzystać z porad ekspertów i specjalistów psich usług. W ramach wydarzenia odbędzie się także zbiórka karmy dla bezdomnych zwierząt.

Ponoć pierwszy jamnik przybył pod Wawel ponad 500 lat temu – tak w książce „To jest Kraków, mości książę” opisują to ważne i – jak się potem okazało – brzemienne w skutkach wydarzenie Mieczysław Czuma, Leszek Mazan i Michał Kozioł:

„18 września po raz pierwszy w dziejach przekracza bramy miasta, aby stać się odtąd niemal jego symbolem, nieznany niestety z imienia (Kupido?) – jamnik. Przedstawiciela psiej arystokracji przywozi na Wawel, na dwór Zygmunta I nazwanego później Starym, biskup wrocławski Jan Thurzo. Bezpośrednim powodem tej, było nie było, wysokiego szczebla wizyty jawiły się długie i trudne rozmowy na temat planowanego małżeństwa ks. Fryderyka Legnickiego z księżniczką Elżbietą. Kto wie, czy decydującej roli w tych ważnych dynastycznych ustaleniach nie odegrał właśnie ów zabawiający dostojnych mężów na wszelkie możliwe sposoby figlarny i pomysłowy long-dog”.

Historia Krakowa i historia jamników splotły się ze sobą nierozerwalnie. W 1973 roku  Mieczysław Czuma, redaktor naczelny „Przekroju”, jamniczym pochodem postanowił uświetnić 28. rocznicę założenia tygodnika. Okazało się, że rocznicowa jamnicza parada przerodziła się w prawdziwie światowy zjazd. Nieprzebrany kolorowy tłum, który przybył, by uczestniczyć w marszu, zaskoczył wszystkich – organizatorów, ale też ówczesne władze. W szarych czasach jamnicza parada okazała się czymś tak wyjątkowym, że przyciągnęła tłumy krakowian i zagraniczne media, które pojawiły się na krakowskim Rynku specjalnie, aby relacjonować to zupełnie niezwykłe jak na owe czasy wydarzenie. Były dorożki, którymi jamniki jechały na Rynek, parówki rozdawane przez kelnerów z „Wierzynka” i wielka pompa. Skończyło się wizytą redaktora naczelnego „Przekroju” w gmachu krakowskiego PZPR i zarzutami kpin z pochodów pierwszomajowych.

W 1994 roku do idei organizacji Marszu Jamników wróciło Radio Kraków. Wydarzenie objął honorowym patronatem Prezydent Miasta Krakowa Aleksander Miszalski.

„Empatia, szacunek i edukacja”. Katarzyna Piekarska o wprowadzeniu lekcji miłości do zwierząt

Najnowsze

Co w Krakowie