Jeszcze kilka dni. I Kraków znów będzie najpiękniejszym miastem na świecie

Na ten moment czekaliśmy od grudnia, prawda? Już zaraz, już za momencik Kraków pożegna zimę, słońce mocniej przygrzeje i już ruszymy w te pędy – na kawki na Kazimierzu i piwko przy Ryneczku.

Kraków jest najlepszym miastem w Polsce (przynajmniej spośród tych dużych), to jasne jak słońce, ale zimą jego problemy bywają męczące. Oczywiście, zimą każde miasto w tej szerokości geograficznej bywa nieprzyjazne, jest zimno, piździ, toniemy w brudnym śniegu. W tramwajach jest zimno, w autobusach tłoczno, autem strach jechać, bo groza, a miejsca parkingowe zajmują śnieżne zaspy (choć to ostatnie nie każdej zimy).

Oczywiście, i zimą Kraków jest piękny, ale o wiele lepiej o tej porze roku żyłoby nam się gdzieś w Andaluzji i muszę w tym momencie ze smutkiem przyznać rację czwartkowej Marcie. Tej co wyjechała, a teraz się wymądrza, że jak to tam w tej Hiszpanii jest fajnie, a jak to u nas, w tej Polsce, zaściankowo i smutno do kwadratu. Nigdy mocniej niż zimą jestem w stanie się z nią zgodzić.

Ale my tu w Krakowie zawsze musimy być wyjątkowi. Mój Boże, nawet nasz smog jest najbardziej smogowy. Gdy inni jeszcze o nim nie wiedzą (właśnie wracam z Poznania, gdzie podobno smogu nie ma, khe, khe, khe), my o naszym smogu kręcimy filmy i układamy wiersze. Jeśli chcesz pokonać swojego wroga, musisz poznać go jak najlepiej. My na nasz smog podrywamy dziewczyny i wzbudzamy litość całej Polski (ech, biedny Kraków, taki piękny, a taki biedny).

Na szczęście już zaraz, już lada moment te minusy znikną, przepadną, prysną jak bańka mydlana, jeszcze przez kilka dni rząd będzie zrzucał odpowiedzialność za walkę ze smogiem na samorządy, a samorządy na rząd, ale to już końcóweczka, łabędzi śpiew o PM10 i benzoalfapirenie zaraz ucichnie.

I ruszymy. Na spacer po bulwarach. Na kawkę na Kazimierzu, Piwko na Ryneczku. I czas zwolni, specjalnie dla nas, dla chacharów z Podgórza, Andrusów z Ruczaju czy Agarów z Czarnej Wsi. Żebyśmy mieli tę kawkę, kawusię, spokojnie, niespiesznie wypić. Żebyśmy znów mogli pokazać reszcie Polski, że można żyć z klasą, a praca nie zając, praca nie ucieknie, w końcu się zrobi. Wcześniej siądźmy i pogadajmy. 

Teraz możemy to robić dodatkowo w hołdzie dla Stephena Hawkinga, który słusznie zauważył, że to umiejętność rozmowy odróżnia nas od zwierząt. I to ona, zwykła gadka, pchnęła naszą ludzkość do tego szalonego rozwoju. A jeśli tak jest faktycznie, to Kraków wciąż jest stolicą Polski, jako kolebka zwykłej, luźnej gadki.

(mm)

fot. Foter.com

Czarny Wtorek to cotygodniowy cykl, w którym autor próbuje mniej lub bardziej nieudolnie mierzyć się z rzeczywistością.

Krakowianie, czy Wy na co dzień też czujecie się dojeni z kasy?

Najnowsze

Co w Krakowie