Mieli lecieć z Krakowa do pracy do Wielkiej Brytanii, ale zachciało im się opowieści o… bombie w bagażu. Z tego powodu musieli zostać w kraju.
Podczas nadawania bagażu do Londynu Gatwick na lotnisku w Balicach, młody mężczyzna odpowiadając na rutynowe pytanie dotyczące posiadania niebezpiecznych przedmiotów wspomniał o…. bombie.
– Jego słowa spowodowały natychmiastową reakcję pracowników i służb lotniskowych, które bezzwłocznie podjęły interwencję. Do działań pirotechnicznych przystąpili funkcjonariusze Straży Granicznej oraz przewodnik z psem służbowym do wykrywania materiałów wybuchowych – informuje Karpacki Oddział Straży Granicznej.
Bagaże mężczyzny oraz towarzyszącej mu kobiety zostały sprawdzone, ale nie zawierały niebezpiecznych, ani zabronionych przedmiotów. Nie pomogła jednak skrucha i przyznanie się do winy mężczyzny, który otrzymał mandat karny. Co więcej, kapitan statku powietrznego zdecydowanie odmówił zabrania na pokład nie tylko żartownisia, ale też towarzyszącej mu kobiety.
jk, KOSG