Krakowski taksówkarz złamał przepisy, a gdy strażnicy poprosili go o pokazanie dokumentów okazało się, że… cofnięto mu uprawnienia do prowadzenia pojazdów.
– Patrolując ul. św. Jana naszą uwagę zwrócił kierowca taxi, który zaparkował w miejscu obowiązywania znaku B-1 (zakaz ruchu w obu kierunkach). Jest to odcinek drogi, gdzie nawet taksówki nie mogą wjeżdżać, dlatego udaliśmy się w stronę kierowcy, by wyjaśnić, że stojący nieopodal biało-czerwony znak również go dotyczy – relacjonują strażnicy.
Kierowca zaczął wycofywać auto i po przejechaniu ok. 20 m zatrzymał się. Gdy srażnicy poprosili go o dokumenty, okazał im dowód osobisty, ale prawa jazdy nie, bo – jak twierdził – zostawił je w domu.
– W tej sytuacji nie pozostawało nam nic innego, jak sprawdzić uprawnienia do prowadzenia pojazdów w bazie. Ponieważ okazało się, że ma je cofnięte, przekazaliśmy sprawę policjantom – informuje straż miejska.