Kibice Wisły dali radę, piłkarze nie do końca. „Jesteśmy poirytowani”

Piłkarze Wisły Kraków zremisowali z Ruchem Chorzów 1-1, a kibice pobili frekwencyjny rekord I ligi.

Na spotkanie Wisły z Ruchem sprzedano 22 117 wejściówek, co oznacza nowy rekord zaplecza Ekstraklasy. Poprzedni należał do fanów Górnika Zabrze i GKS-u Katowice, którzy pięć lat temu na stadionie stawili się w blisko 21 tys. osób.

– Jestem pod wielkim wrażeniem. Słowa uznania dla kibiców obu drużyn, bo rzadko gra się przy tak wspaniałej atmosferze i dopingu. Życzyłbym sobie, żeby takie spotkania, przy takiej otoczce zdarzały się jak najczęściej – podkreślał po meczu Jarosław Skrobacz, trener Ruchu.

Po pierwszej połowie krakowianie prowadzili po wykorzystaniu rzutu karnego przez Luisa Fernandeza. Wyrównał w 59. minucie Daniel Szczepan.

– To było trudne spotkanie. Wcześniej przegraliśmy trzy mecze z rzędu, a teraz przyjechał do nas lider i widać dużo napięcia, ale też dużą motywację – przyznał Jerzy Brzęczek, trener Wisły.

Do końca zadowolony nie był za to trener gości, bo jego piłkarze nie wykorzystali rzutu karnego. Łukasz Janoszka chciał przechytrzyć bramkarza Wisły w stylu Panenki, ale ten bez problemu złapał piłkę. – Niewykorzystany rzut karny boli. Stylem jego wykonania możemy być poirytowani – przyznał szkoleniowiec.

Po remisie z Ruchem Wisła wciąż jest na szóstym miejscu, ale kilka drużyn jeszcze nie rozegrało swoich meczów.

Najnowsze

Co w Krakowie