Kraków szykuje się do kolejnej dotacji w wysokości 500 tys. złotych dla „studni bez dna”, jak niektórzy określają miejski Teatr Variete. Władze placówki zwróciły się do miasta z prośbą o dofinansowanie premiery nowych spektakli. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że już w 2014 roku radni zdecydowali o przekazaniu pieniędzy, które jednak zamiast na premiery, zostały przeznaczone na dokończenie niezbędnych prac remontowych teatru. Urzędnicy bronią dyrekcji teatru i przekonują, że to pieniądze, które miały trafić do placówki już w ubiegłym roku.
Dwa lata temu radni zdecydowali o przekazaniu Teatrowi Variete 2 mln złotych. Pieniądze te miały być przeznaczone na premierę nowych spektakli. Szybko jednak podliczono, że nie uda się zrealizować wszystkich planowanych premier i zdecydowano o zwrocie do miejskiej kasy miliona złotych. Pieniądze nie czekały jednak długo na ponowne zagospodarowanie i szybko wróciły do teatru. Tym razem jednak władze miasta postanowiły kwotą miliona złotych wesprzeć prace budowlane, które nie zostały zrealizowane wcześniej.
Z wyliczeń urzędu miasta wynika, że Teatr Variete zarobił w ubiegłym roku 1,7 mln złotych. To dochód ze sprzedaży biletów na swoje spektakle oraz pieniądze pozyskanie z innych źródeł finansowania. To jednak tylko niewielka część pieniędzy, które trafiają na konto teatru. Miasto na bieżące utrzymanie placówki zabezpiecza bowiem aż 3 mln złotych rocznie i tym samym Variete staje się jedną z najdroższych instytucji kultury w naszym mieście, bo sama budowa teatru pochłonęła około 30 mln złotych, a z rok rocznie koszty utrzymania obciążają miejski budżet.
Kultura musi kosztować
Zwolennicy działalności teatru tłumaczą, że koszty ponoszone przez miasto mają swoje wymierne korzyści – wysoką kulturę z której pełnymi garściami mogą czerpać krakowianie. By jednak wybrać się do miejskiego teatru, trzeba dysponować pokaźną kwotą gotówki. Ceny biletów na wydarzenia organizowane w Teatrze Variete zaczynają się od 60 złotych, a za bilet na przedstawienie „Legalna Blondynka” – które jest jedną z wizytówek placówki, trzeba zapłacić co najmniej 80 złotych.
Konieczność ciągłego dopłacania do funkcjonowania teatru nie podoba się miejskim radnym, którzy już w ubiegłym roku mocno podzielili się w kwestii udzielania kolejnych dotacji dla placówki. Teraz temat wraca, bo władze teatru oczekują, że miasto przeznaczy na funkcjonowanie Variete i przygotowanie nowych premier 500 tys. złotych. Krakowscy radni nie kryją swojego rozgoryczenia a w kuluarach już słychać pomysły zlikwidowania teatru nazywanego również „studnią bez dna”.
(pt)
fot. iStock.com/Raphael Wimmer