Ofiarami oszustów padła dwójka seniorów, która uwierzyła w legendę i straciła łącznie 50 tys. złotych.
92-letni mieszkaniec Bieńczyc odebrał telefon, w słuchawce którego usłyszał głos mężczyzny podającego się za jego wnuka. Telefonujący oświadczył, że spowodował wypadek i poprosił o finansowe wsparcie, które pozwoli mu uniknąć więzienia.
– Starszy pan, nieufny wobec rozmówcy, oświadczył, że nie ma pieniędzy i nie może pomóc „wnukowi”. Pomimo odmowy po chwili do drzwi mieszkania 92-latka zapukał mężczyzna podający się za adwokata i oświadczył, że przyszedł po pieniądze dla swojego klienta. Następnie zadzwonił do „wnuka”, który przekonał dziadka, że może zaufać „adwokatowi” i dać mu oszczędności. Starszy pan przekazał mężczyźnie 30 tys. złotych. Kiedy zorientował się, że padł ofiarą oszustwa, zgłosił sprawę w Komisariacie Policji VII w Krakowie – podaje policja.
W bardzo podobny sposób, co 92-latka przestępcy oszukali 85-letnią mieszkankę Bieńczyc. W mieszkaniu starszej kobiety zadzwonił telefon. Kiedy seniorka podniosła słuchawkę usłyszała głos mężczyzny podającego się za jej syna.
– Mężczyzna był zapłakany, powiedział, że spowodował wypadek i przed więzieniem uratują go pieniądze seniorki, po które zgłosi się „policjant”. 85-latka zgodziła się pomóc, zgromadziła 20 tys. złotych i przekazała je „policjantowi”, który przyszedł do jej mieszkania. Kiedy starsza pani skontaktowała się z rodziną, zorientowała się, że historia o wypadku syna została wymyślona, aby pozbawić jej oszczędności. Następnie 85-latka zgłosiła oszustwo krakowskim policjantom – informuje policja.
fot. zdjęcie poglądowe