Krakowianie mogą stracić kolejne tereny zielone, które niebawem zamienią się w blokowisko wieżowców. Chodzi o teren sąsiadujący ze szpitalem św. Rafała przy ul. Bochenka. Inwestor właśnie rozpoczął starania o wydanie pozwolenia na budowę siedmiu 12-piętrowych bloków w miejscu, gdzie obecnie krakowianie mogą korzystać ze spacerów nad rzeką Drwinką. – Chyba Pan żartuje. Za moim domem mają wyrosnąć wieżowce? – dopytuje zaniepokojona Pani Joanna, która mieszka przy ul. Podedworze.
Inwestor, który planuje stworzyć w miejscu terenów zielonych siedmiu 12-piętrowych bloków, wystąpił już do miasta o wydanie decyzji o warunkach zabudowy, a to pierwszy krok w kierunku otrzymania pozwolenia na budowę. Inwestycję mógłby zatrzymać plan zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu, który miał za zadanie ochronić te tereny i przekształcić je w park. Poprzedni dokument został jednak unieważniony przez wojewodę już w 2009 roku, na nowy do tej pory się nie doczekaliśmy.
W tej chwili na terenie, który ma być zabudowany przez dewelopera znajduje się koryto rzeki Drwinki, setki drzew i dzikie alejki spacerowe, które często są uczęszczane przez pacjentów leżącego obok szpitala św. Rafała i przez samych krakowian. – Moja córka wiecznie chodzi tam z koleżankami i śmieje się, że w środku miasta ma „zieloną wyspę”. Już coś tam jednego budują, ale myślałam, że to będzie jeden blok, a nie siedem. Niech się dziecko nacieszy póki wyspa jeszcze stoi – ironizuje pani Joanna z ul. Podedworze.
Budowa nowego osiedla wieżowców oznaczałaby konieczność usunięcia z tego terenu kilkudziesięciu drzew. Nie bez znaczenia jest również wzrost liczby mieszkańców, a przez to również wzrost liczby samochodów. Jedynym dojazdem do planowanego osiedla byłaby bowiem ul. Podedworze, Łużycka i Bochenka, które nie są w stanie przyjąć kilku tysięcy nowych pojazdów.
Urzędnicy przekonują, że prace nad uchwaleniem nowego planu zagospodarowania przestrzennego wciąż trwają, ale najprawdopodobniej będzie on mógł być uchwalony dopiero w przyszłym roku. To oznacza, że jeśli inwestor uzyska „wuzetkę”, to może ubiec urzędników i jeszcze przed uchwaleniem planu rozpocząć prace budowlane nad osiedlem wieżowców, a krakowianie stracą kolejne tereny zielone – miejskie płuca.