Komuś nie podobały się barwy Ukrainy. Zamalował je na biało-czerwono

Nie ustają kontrowersje wokół postumentu po byłym pomniku marszałka Iwana Koniewa na osiedlu Widok. Nieznanie osoby zamalowały barwy Ukrainy, którymi pokryto postument w geście solidarności z Ukraińcami, walczącymi z rosyjską agresją. Miejsce, które miało być symbolem pojednania polsko-ukraińskiego, stało się areną sporów i aktów wandalizmu.

W marcu ubiegłego roku poseł Bogusław Sonik wraz ze Stowarzyszeniem Maj 77 zorganizowali akcję malowania postumentu na niebiesko i żółto, barwy flagi Ukrainy. W marcu zeszłego roku postument został pomalowany na niebiesko-żółto – w ukraińskie barwy narodowe. W ten sposób pomysłodawcy oddali cześć obrońcom Ukrainy i wyrazili sprzeciw wobec wojny.

Niestety, od tamtego czasu postument wielokrotnie padał ofiarą aktów wandalizmu. Mimo tego, iż postument  miał być symbolem wparcia dla naszych wschodnich sąsiadów, kilkukrotnie stał się już celem wandali. W kwietniu pojawił się na nim gigantyczny napis „Wołyń 1943”, który nawiązywał do rzezi wołyńskiej – zapalnego punktu w polsko-ukraińskich relacjach. Po kilku dniach napis zamalowano. Wandale nie dali jednak za wygraną. Kilka dni potem na postumencie pojawi się kolejne napisy: „Tu jest Polska”, „Polski Lwów” oraz literami „Z”, którymi Rosjanie oznaczają m.in. swoje czołgi w czasie inwazji na Ukrainę. Po interwencji mieszkańców antyukraińskie napisy częściowo zostały zamalowano. Zostało jedynie słowo Polska.

Teraz po raz kolejny postument został przemalowany, tym razem na barwy flagi polskiej. 

Pomnik marszałka Iwana Stiepanowicza Koniewa postawiono w 1987 r. Koniew latach 1944-45 był dowódcą I Frontu Ukraińskiego, którego wojska 18. stycznia 1945 r. zajęły Kraków. W 1955 r. otrzymał tytuł honorowego obywatela miasta Krakowa, który został mu odebrany w 1992 r. W 1991 roku pomnik został usunięty. Zmieniono też nazwę ulicy z Koniewa, na obecną Armii Krajowej.

(JS)

8 KOMENTARZE

Najnowsze

Co w Krakowie