Kontrowersje wokół KCR. „Lekarzom wydaje się, że powinni być traktowani inaczej niż pozostali”

Może ktoś nie lubi dyrektora? A może ktoś nie może się pogodzić z faktem, że został zwolniony? Nie ukrywajmy, czasem lekarzom wydaje się, że powinni być traktowani inaczej niż pozostali pracownicy – mówi nam Teresa Zalewińska-Cieślik, dyrektor Krakowskiego Centrum Rehabilitacji i Ortopedii.

Sprawa ma związek ze zwolnieniem jednego z lekarzy szpitala. Gazeta Wyborcza opisała jako sytuację konfliktową, a zwolnienie Andrzeja Lenia ma rzekomo zagrażać zdrowiu pacjentów oraz spowodowuje paraliż placówki.

O sytuacji w KCR Łukasz Mordarski rozmawiał z dyrektor Zalewińską-Cieślik.

KRKnews: Pacjenci mają się czego obawiać?

Teresa Zalewińska-Cieślik: Pacjenci są bezpieczni. Nie ma żadnych postaw, aby niepokoić czy wzbudzać lęk u pacjentów oczekujących na zabieg lub dyskredytować umiejętności, wiedzę i doświadczenie lekarzy pracujących w KCR. Sugestie Gazety Wyborczej, że pacjenci zapisani na zabieg – jeśli wykona go inny niż zwolniony lekarz – będą cierpieć z bólu albo „wylądują na wózku inwalidzkim” są kłamstwem, powodującym niepokój i strach.

Czym jest to spowodowane?

To wszystko jest nadmuchane z powodu zwolnienia jednego lekarza. Tymczasem przepisy Prawa Pracy obowiązują wszystkich pracowników i jedyną instytucją, która może stwierdzić jego naruszenie jest sąd.

Teresa Zalewińska-Cieślik

Zapewniam raz jeszcze, że pacjenci nie powinni mieć żadnych obaw. W naszym szpitalu zatrudnionych jest 9 specjalistów w zakresie ortopedii, w tym 5 z tytułem doktora nauk medycznych. Wszyscy posiadają wysoki poziom wiedzy i doświadczenie. Zabiegi, które wykonywał zwolniony pracownik nie różniły się od tych, które wykonują pozostali.

Skąd więc ta nagonka?

Bo może ktoś nie lubi dyrektora? A może ktoś nie może się pogodzić z faktem, że został zwolniony? Nie ukrywajmy, czasem lekarzom wydaje się, że powinni być traktowani inaczej niż pozostali pracownicy.

Wydaje im się, że są niezastąpieni?

Czasem tak.

Nie ma pani wrażenia, że cała ta afera jest sztucznie nadmuchana?

Mam! Jestem 11 lat dyrektorem i jest to pierwszy lekarz, którego zwolniłam. Gazeta pisze, że pacjenci piszą skargi do ministra zdrowia czy przychodzą do dyrektora szpitala… Przyszło do mnie trzech pacjentów. A do ministerstwa zostały wysłane dwie skargi i – według mojej wiedzy – nie napisali ich pacjenci naszego szpitala.

Zapewniam wszystkich pacjentów, że w szpitalu nic się nie zmieniło. Zabiegi będą się nadal odbywać. Pacjenci nie muszą szukać innego szpitala, nie muszą przenosić się do innej kolejki. W dalszym ciągu będziemy realizować zabiegi na tym samym, wysokim poziomie.

Rozmawiał Łukasz Mordarski

Najnowsze

Co w Krakowie