Sąd Rejonowy w Limanowej uznał, że nastolatka, która w październiku zorganizowała w tym mieście Strajk Kobiet, złamała prawo.
– Najpierw policja i sanepid, teraz sąd. Cała machina przeciwko mnie; za to, że wyszłam na rynek i powiedziałam, że boję się w tym kraju rodzić i być w przyszłości mamą – powiedziała 17-letnia Małgorzata „Gazecie Wyborczej„.
Sąd ukarał ją naganą, ale zwolnił z pokrycia kosztów sądowych. Dziewczyna nie miała prawa do obrony (co jest dopuszczone przez prawo), a o wyroku dowiedziała się listownie. Wyrok zapadł trzy dni przed uzyskanie przed nią pełnoletności. Sąd uznał, że naruszyła zakaz zgromadzeń powyżej pięciu osób w czasie epidemii koronawirusa.
(ko)