Od poniedziałku, 31 sierpnia MPO Kraków ponownie rozpocznie oczyszczanie miejskiej przestrzeni przy pomocy płynu dezynfekującego. Powrót do dodatkowej formy oczyszczania miasta związany jest z zaliczeniem Krakowa do żółtej strefy epidemii koronowirusa Sars-Cov-2. Akcja dezynfekowania będzie trwała cały czas, aż do odwołania
Dezynfekowane będą chodniki i place, przejścia dla pieszych i przystanki komunikacji miejskie – czyli miejsca, w których zazwyczaj jest więcej osób. Dezynfekowane będą również kosze uliczne, różnego rodzaju poręcze i ławki.
– Płyn dezynfekujący jest bezpieczny dla mieszkańców oraz zwierząt – zapewniają miejscy urzędnicy. Pracownicy MPO Kraków stosują odzież ochronną ze względu na długotrwałą pracę z tym środkiem – chwilowy kontakt jest całkowicie bezpieczny. – Mieszkańców prosimy o współpracę i wyrozumiałość – aby pracownicy MPO mogli sprawnie dokonać dezynfekcji, prosimy Państwa o odsunięcie się od oczyszczanej powierzchni – apelują urzędnicy.
Nawet codziennie
W zależności od natężenia ruchu i bieżących potrzeb, częstotliwość dezynfekcji będzie różna – od wykonywanej raz dziennie, do raz w tygodniu.
Bo to przynosi efekty
Urząd Miasta przypomina, że dezynfekcja miasta oraz ograniczenia w przemieszczaniu się mieszkańców przynoszą pozytywne efekty w walce z SARS-CoV-2. Potwierdzają to naukowcy z Małopolskiego Centrum Biotechnologii UJ.
Naukowcy z Małopolskiego Centrum Biotechnologii UJ pod kierunkiem prof. Wojciecha Branickiego, dra hab. inż. Pawła Łabaja oraz prof. Krzysztofa Pyrcia, już wiosną przeprowadzili analizę skażenia przestrzeni miejskiej wirusem SARS-CoV-2. Próbki do badań pobierali strażnicy miejscy z miejsc o dużym natężeniu ruchu. Wymazy z powierzchni płaskich pochodziły np. z bankomatów i biletomatów zlokalizowanych na przystankach autobusowych, m.in. przy pl. Wszystkich Świętych, rondzie Mogilskim, Teatrze Bagatela, Nowym Kleparzu, pętli „Mały Płaszów” czy galerii handlowych.
Jak pokazały badania, w połowie marca w ponad 40% próbek można było znaleźć materiał genetyczny wirusa. – Pierwszego dnia projektu zaobserwowano najwyższy odsetek wyników pozytywnych. Zebrano materiał, który akumulował się na powierzchniach przez kilka dni – tłumaczy Paweł Łabaj.
Przeanalizowali próbki z 20 miejsc w Krakowie. W 40 proc. był wirus!
W kolejnych tygodniach dane były coraz bardziej optymistyczne, a na początku kwietnia w kolejnych pobraniach tylko jedna próbka danego dnia była pozytywna. – Nie widzimy, żeby jakakolwiek lokalizacja miała ciąg wyników pozytywnych. Wirus pojawia się incydentalnie, wraz z pojawieniem się w określonym miejscu chorej osoby, a nie jest stale obecny w przestrzeni publicznej – zaznacza naukowiec z Małopolskiego Centrum Biotechnologii UJ.
Jak podkreślają autorzy badań, wirus został zatem wykryty w początkowym okresie monitorowania, ale podjęte przez miasto kroki, w tym dezynfekcja przestrzeni publicznych, przyniosły oczekiwane skutki.
Autorzy badań przypominają jednocześnie o konieczności dezynfekcji dłoni i unikaniu dotykania twarzy.
(red)