Kraków bez kebabów? Przecież w weekend pół miasta umrze z głodu

To byłaby prawdziwa rewolucja w weekendowym żywieniu krakowskich imprezowiczów. Komisja Ochrony Środowiska w Parlamencie Europejskim chce wprowadzić zakaz sprzedaży tych popularnych przekąsek.

Wychodzisz nad ranem z imprezy, a głód daje się już we znaki. Co robisz? Uruchamiasz nozdrza i niuchasz za tym specyficznym zapachem. Zaraz znajdujesz cel wycieczki – budka z kebabem. Pożywny „kebs” zaspokoi głód, a gdy wrócisz do domu wystarczy rzucić się do łóżka i wreszcie udać się na zasłużony spoczynek. Weekendowy bohater udaje się do krainy snów.

Teraz to wszystko może się zmienić. Komisja Ochrony Środowiska w Parlamencie Europejskim ma zamiar zablokować fosforany, które znajdują się m.in. w mięsie na kebaby. To one pozwalają na zatrzymanie w mrożonym mięsie wody. Dzięki fosforanom mięso nie rozpada się podczas pieczenia na pionowym ruszcie, nie ulega także wysuszeniu. Pozostaje wgryźć w nie zęby i rozkoszować się znanym smakiem.

Ale fosforany nie są dla nas zdrowe. Mogą źle wpływać na działanie serca i układ krążenia. Obecnie, dzięki luce w prawie, sprzedaż fosforanów nie jest ani dozwolona ani zakazana. Być może wkrótce się to zmieni.

Zwolennicy kebabów już protestują. Zwracają uwagę, że to wielki biznes, a jego upadek doprowadzi na bruk setki tysięcy osób w całej Europie. Tylko w Krakowie mamy kilkadziesiąt punktów, w których robi się i podaje kebaby. A może liczba poszła już w setki?

(wm)

fot. Pixabay

Najnowsze

Co w Krakowie