Kraków zamyka burdele dla dobra ŚDM

W czasie Światowych Dni Młodzieży krakowskie „domy rozkoszy” będą niedostępne dla pielgrzymów i… dla samych mieszkańców. Jeszcze kilka tygodni temu informowaliśmy o tym, że część klubów nocnych na czas ŚDM przygotowuje się na wzmożony ruch i rekrutuje nowe pracownice. Okazuje się jednak, że część klubów zrezygnowała z pracy i zamknęła swój „przybytek”.

– ŚDM to też moment dla nas – przekonuje Tomasz, manager jednego z krakowskich klubów nocnych zlokalizowanych w centrum miasta. – Zarobią hotele, zarobią kluby muzyczne i zarobią kluby nocne, to akurat żadna tajemnica. Cały czas poszukujemy też nowych pracownic, które będą obsługiwać naszych gości, a już wiemy, że będzie ich więcej niż zazwyczaj w czasie wakacji.

Wiele miejsc zdecydowało się jednak zrezygnować z zarobku i kuszenia pielgrzymów. – Nasz klub będzie zamknięty, otwieramy się dopiero w sierpniu, po zakończeniu ŚDM. To decyzja szefa – przekonuje Marek manager klubu nocnego znajdującego się na Rynku Głównym w Krakowie.

Zdaniem części krakowskich radnych, to dobra decyzja właścicieli klubów, którzy nie chcą zbijać kapitału na religijnej imprezie. Ma to też pomóc w zaprezentowaniu pielgrzymom dobrego wizerunku Krakowa.

Krakowianie nie mają bowiem wątpliwości, że na co dzień stolica Małopolski nie jest miastem „bez grzechu” i świeci przykładem dla turystów, a już na pewno nie dla pielgrzymów.

– Przecież w ostatnich latach, to Rynek Główny zamienił się w jeden wielki bur**l – przekonuje Tomasz Spałek, pracujący w jednej z restauracji w centrum Krakowa. – Nie ma dnia, żeby wieczorem wracając z pracy nie dostać propozycji wypadu na mały striptiz i dodatkowe atrakcje. Parasolki stoją na każdym rogu – dodaje Tomasz.

Władze miasta podkreślają, że pielgrzymi zamiast skupiać się na klubach nocnych, powinni wykorzystać atrakcje kulturalne i sportowe przygotowane przez Kraków na czas Światowych Dni Młodzieży.

Nie od dziś wiadomo jednak, że w czasie imprez religijnych rośnie również zapotrzebowanie na alkohol i inne używki, które nie są obce części pielgrzymów. – Już wczoraj ruch i hałas pod oknem był lepszy niż za najlepszych czasów klubu Kitsch – podkreśla Weronika mieszkająca w centrum miasta. – Przetrwamy – uśmiecha się studentka.

(pt)

fot.  Alain-Christian via Foter.com / CC BY-NC-SA

Najnowsze

Co w Krakowie