Platforma Obywatelska w Krakowie traci już nie tylko swoich zwolenników, ale i członków. – Ta partia tonie już od dawna, ale teraz jest tak głęboko pod wodą, że nie ma nadziei na powrót na powierzchnię – mówi nam jeden z polityków PO, który nosi się z zamiarem zmiany barw partyjnych. Podobnie zresztą zrobiła (lub zaraz zrobi) jedna z krakowskich radnych – Małgorzata Jantos.
– Jestem zaskoczona przyspieszaniem rzeczywistości – komentuje Jantos w rozmowie z KRKnews. To odpowiedź na publikację Gazety Wyborczej, która twierdzi, że radna już oficjalnie przeszła do Nowoczesnej Ryszarda Petru. Sama zainteresowana temu zaprzecza, ale… kwestią czasu jest, kiedy to nastąpi.
„Petru wraca do planów PO”
– W momencie, gdy człowiek opuszcza partię, to oczywiste jest, że samotnik nie jest w stanie niczego zrobić. Jeśli więc chciałabym, a chcę, zrobić coś w tym mieście, to muszę mieć wsparcie. Nie przesądzałabym jeszcze jednak mojego przejścia do Nowoczesnej. Jeśli się dogadamy, to na pewno taki komunikat się pojawi – mówi nam Małgorzata Jantos.
– Natomiast cały czas twierdzę, że Nowoczesna bardzo interesująco się rozwija. To powrót do źródeł programu PO, który nie został zrealizowany. Gdyby tak było i gdyby te źródła zamieniły się w rzeczywistość, wówczas nie powstałaby Nowoczesna. Plany Platformy były bowiem świetne, ale nie zostały zrealizowane. Partia Petru wraca do tych planów i ma szanse na realizacje – dodaje radna w rozmowie z KRKnews.
„Nie muszę wszystkiego wiedzieć”
Politycy PO oficjalnie twierdzą, że transfer Jantos niczego w układzie sił w Krakowie nie zmieni. – Nie pociągnie to za sobą konsekwencji, o ile oczywiście zmienią się władze partii – mówi nam anonimowo jeden z miejskich radnych.
Tymczasem szef krakowskiej PO Aleksander Miszalski, już zupełnie oficjalnie, dodaje: – nie bagatelizuję tego transferu radnej Jantos, ale nie spędza mi on snu z powiek. Tym bardziej, że nie mam potwierdzonych informacji, żeby ktokolwiek inny się wybierał do Nowoczesnej. Oczywiście, nie muszę wszystkiego wiedzieć – zastrzega polityk.
„Wewnętrzne gierki przybierają takie rozmiary, że…”
W kuluarach mówi się jednak, że część polityków PO, chce zmienić barwy klubowe. – Ta partia tonie już od dawna, ale teraz jest tak głęboko pod wodą, że nie ma nadziei na powrót na powierzchnię – mówi nam jeden z polityków.
Aleksander Miszalski: – Śmieszą mnie głosy, że powstanie nowy klub, bo to rzeczy wyssane z palca. Taki klub to byłaby fikcja. Na razie te plotki powstają na zasadzie: ktoś coś powiedział, ktoś czemuś nie zaprzeczył, ktoś wyciągnął jakieś wnioski.
– Odkąd jestem w PO, takich rzeczy jeszcze nie wiedziałem. Wewnętrzne gierki przybierają takie rozmiary, że jest to wręcz niewyobrażalne. Władze partii nie mają żadnego pomysłu – kończy, zastrzegając anonimowość, polityk PO.
Łukasz Mordarski
fot. (u góry strony): PlatformaRP via Foter.com