Krakowska Tarcza dla Mobilności – jakie są wady i zalety? [wideo]

Dyrektor Wydziału Miejskiego Inżyniera Ruchu, radni i aktywiści wzięli udział w debacie dotyczącej proponowanych zmian na krakowskich drogach. Na ulicach mają pojawić się pasy dla rowerów, a na niektóre chodniki mają zostać poszerzone. Nie wszyscy ze zmian są zadowoleni, bo zwężono pasy ruchu, co nie podoba się kierowcom. Podczas debaty padły nawet ostre słowa!

W czasie pandemii liczba pasażerów komunikacji zmalała od 80 do nawet 90 proc. W zależności od ulicy ruch drogowy spadł od 30 do 70 proc, a ruch rowerowy – o 50 proc. Jednak po świętach i kolejnych etapach rozmrażania gospodarki ruch drogowy zaczyna rosnąć o średnio 5 proc. tygodniowo. Mieszkańcy coraz częściej zgłaszają, że mają problem ze znalezieniem wolnego miejsca w Strefie Płatnego Parkowania.

Z powodu pandemii koronawirusa miasto musi się mierzyć z wieloma problemami. Dzienny spadek wpływów z biletów dziennie wynosi 50-150 tys złotych, a na wczesnym etapie obostrzeń kwota ta wynosiła nawet 2 mln złotych! Do rozkładów przywracane są kolejne linie. Obecnie kursuje 128 z 240 dostępnych tramwajów i 450 z 520 dostępnych autobusów. Z powodu restrykcji aż 26 tys miejsc w pojazdach musi pozostać pustych. 

Nowe wyzwania

Kraków będzie musiał zmierzyć się z nowymi wyzwaniami i problemami. Brak infrastruktury rowerowej nie będzie zachęcać do jazdy rowerem, która jest szybsza i zdrowsza. Wąskie chodniki powodują, że mieszkańcy nie mogą trzymać między sobą odpowiedniego dystansu (1,5 m). Ponadto na terenie śródmieścia pojawia się wiele samochodów, a nie ma tam dostępnych zbyt wielu miejsc parkingowych. Przy obecnych restrykcjach w komunikacji miejskiej istnieje możliwość niewypełnienia norm. 

Rozwiązaniem może być stworzenie tymczasowych dróg rowerowych na pasach ruchu, które są obecnie w mniejszym stopniu użytkowane. Ponadto chodniki powinny zostać poszerzone do 2 m, a sektorowa organizacja ruchu powinna umożliwić dojazd samochodem w każde miejsce bez skracania drogi przez centrum.

Rowerowe pasy na stale lub tymczasowo pojawią się na ulicach: Grzegórzeckiej, Nowohuckiej, Księcia Józefa, Ofiar Dąbia, Pilotów, Wielopole, Dietla, Bernardyńskiej, Westerplatte i św. Gertrudy. Na Moście Grunwaldzkim droga rowerowa zostanie rozszerzona, by zapewnić bezpieczeństwo. Z kolei na ul. Podzamcze jezdnia zostanie oddana pieszym. Z kolei na ul. Mogilskiej i Grzegórzeckiej oraz Moście Grunwaldzkim pojawi się więcej przestrzeni dla pieszych.

Aktywiści zadowoleni

Kraków jako pierwsze miasto w Polsce wprowadzi pasy rowerowe. Według Marcina Dumnickiego z Kraków Miastem Rowerów konsultacje społeczne spowodowałyby opóźnienie projektu, który potrzebny jest w czasie pandemii. Aktywista wraz z Martą Chladną zwrócili uwagę, że mieszkańcy mogą nie chcieć wybierać środków transportu masowego. Według Dumnickiego dojazd samochodem do centrum trwałby kilka godzin, a miasto zostałoby zakorkowane.

– Dojazd samochodem do centrum jest możliwy tylko i wyłącznie przez to, że większość ludzi była dowożona komunikacją zbiorową. Gdyby ci ludzie nie byli dowożeni komunikacją zbiorową, to po prostu dojazd nie trwałby pól godziny czy 45 minut, tylko 5-6 godzin trzeba byłoby stać w jednym nieustającym korku, no niestety cena jest tego, że każdy pojedzie samochodem- komentuje Marcin Dumnicki z Kraków Miastem Rowerów. – Urzędnicy próbują umożliwić dojazd innymi środkami transportu nie tylko po to, by rowerzyści mogli dojechać do centru, ale by jak najwięcej osób nie dojeżdżało samochodem – dodaje Dumnicki. 

– Zmiany w obrębie centrum najmniej dotyczą pieszych. Poprawę bezpieczeństwa widać na ulicach w Nowej Hucie czy Ugorku. Miejsca, które zostały w centrum poprawione, wydaje mi się, że były naturalnie kłopotliwe dla ruchu pieszego takie jak wąskie przejścia na ul. Grzegórzeckiej – 1-1,5 metra przy ruchliwej jezdni. Ulica pod Wawelem, która w naturalny sposób służy pieszym, bo tam powinien być ruch duży […] to miejsce jest konfliktogenne – stwierdza Jakub Stępak z Pieszy Kraków.

Stępak stwierdza, że wszyscy chcą, by w mieście było bezpieczniej. Aktywista pozytywnie ocenia zmiany w organizacji ruchu, które pojawiły się w Nowej Hucie i cieszy się, że zostało poprawione bezpieczeństwo pieszych w Krakowie. 

Kierowcą nie podobają się zmiany

Nie wszystkim podobają się wprowadzone zmiany. Według radnego dzielnicy Grzegórzki – Michała Skocznia miastem zarządzają osoby, które nienawidzą wszystkiego „co porusza się na czterech kółkach”. Samorządowiec jest wściekły na proponowane zmiany i argumentuje, że na wielu ulicach kierowcy mają utrudnione poruszanie się. Według Skocznia zmiany poprawiają życie jedynie pieszym, rowerzystom i nieznacznie pasażerom komunikacji miejskiej.

– Niestety, wprowadzono kolejną głupotę w okolicy Poczty Głównej. Zwężono przekrój jezdni przez, co wszyscy kierowcy chcący jechać w prawo w ul. Westerplatte musieli poczekać za jednym samochodem, czekającym do skrętu w lewo – grzmi Michał Skoczeń, radny dzielnicy Grzegórzki. – Odnosząc się do prezentacji pana Gryki, miałem wrażenie, że biorę udział w czarnej komedii. Komedia bym powiedział, gdybym nie musiał w tym mieście żyć. To jest dramat psychiatryczny, co się dzieje – dodał Skoczeń.  

– Można było sobie ominąć stojący pojazd przez przejście dla pieszych. Samochody zasłaniały sobie widoczność. Co najważniejsze, wraz z nowelizacją przepisów ruchu drogowego w ubiegłych skrzyżowaniach, gdzie nie ma sterowania sygnalizacją świetlną – nie może być więcej niż jeden pas ruchu – odpowiada Łukasz Gryga, dyrektor Wydziału Inżyniera Ruchu. 

Według dyrektora potrzebny jest czas, by móc dokonać do ewaluacji i oceny dokonanych działań. Gryga otrzymał wsparcie od radnego Jacka Bendarza, który uważa, że powinniśmy przyglądać się wprowadzonym rozwiązaniom. 

Całą dyskusję obejrzycie poniżej: