Czy kupowanie kebaba jest bezpieczne? A czy bezpieczne są osoby, które te kebaby sprzedają? Wydarzenia w Ełku sprawiły, że warto się nad tym zastanowić także u nas, w Krakowie.
W sylwestrową noc w Ełku doszło do awantury pod barem z kebabami. Jeden z jej uczestników wszedł do środka, zabrał dwie butelki z napojami i wyszedł, nie płacąc. Pobiegli za nim Tunezyjczyk i Algierczyk. Doszło do szamotaniny, w trakcie której Tunezyjczyk miał zadać śmiertelne ciosy nożem. Pod barem jeszcze długo trwały zamieszki.
A jak jest w Krakowie? Kebaba można u nas kupić na każdym kroku, a często pracują w nich przybysze z Turcji, Syrii czy Algierii. Okazuje się, że od kilku dni policja zwraca na te miejsca baczniejszą uwagę.
– W związku z wydarzeniami w Ełku, oczywiste jest że będziemy zwracać uwagę na te punkty, może trochę bardziej niż podczas normalnej służby – mówi nam Michał Kondzior z zespołu prasowego krakowskiej policji.
Na szczęście na razie nie ma informacji o incydentach podobnych do tych, do których doszło w Ełku.
– Na chwilę obecną, nie mieliśmy zgłoszeń o incydentach związanych z atakami agresji na „budki” z kebabami w Krakowie – dodaje Kondzior.
(wm)