– Sugerowanie teraz, że będziemy likwidować spółkę Kraków5020, byłoby nadużyciem, zwłaszcza, że jeszcze nawet nie zaczęliśmy kontroli – mówi w rozmowie z KRKnews radny Koalicji Obywatelskiej ŁUKASZ SĘK. Radny tłumaczy, dlaczego głosował za powołaniem tej spółki, co budzi wątpliwości w jej działalności i co będzie kontrolować komisja, którą w ostatnią środę powołała Rada Miasta Krakowa.
– Jak głosował Pan w sprawie powołania spółki Kraków5020?
– Głosowałem za powołaniem spółki Kraków5020. Informacje, jakie otrzymaliśmy przed głosowaniem, cele spółki zapisane w uchwale i przedstawiona wizja wydawała się na tyle w porządku, że uwierzyliśmy tym zapewnieniom. Wprowadziliśmy też poprawkę, żeby spółka nie zajmowała się tylko Centrum Kongresowym ICE, a też innymi dziedzinami.
– A czy na tym etapie nie budziło waszych wątpliwości dublowanie zadań KBF i Kraków5020?
– Z informacji przedstawionych wtedy wynikało, że te zadania będą rozdzielone. KBF miał zostać organizatorem pewnych wydarzeń miejskich i festiwali, natomiast spółka Kraków5020 miała zająć się działalnością na styku samorządu, biznesu, trzeciego sektora. To miało być inne działanie, inny rodzaj promocji i inne możliwości zarządzania Centrum Kongresowym ICE – bardziej elastyczne, a co za tym idzie – bardziej efektywne.
– Czy w tym, co się stało, nie ma winy wojewody? W uchwale o powołaniu spółki jest otwarty katalog jej zadań, co jest niedopuszczalne prawnie. Nikt tego nie zauważył? Czy wojewoda nie powinien był tej uchwały unieważnić?
– Ciężko mi odpowiadać za wojewodę. W ostatnich latach mam wrażenie, że interpretacje wojewody co do naszych uchwał zmieniają się z miesiąca na miesiąc. Wydaje się, że często zależy to nie od kwestii formalnych, a od tego, czy dana uchwała merytorycznie odpowiada panu wojewodzie czy nie. Rozumiem, że służby wojewody oceniły, że uchwała jest zgodna z prawem, była przygotowywana przez prawników urzędu. Nie było podniesienia w opinii prawnej jakichkolwiek problemów związanych z tą uchwałą.
– Co uruchomiło ten zmasowany atak na spółkę Kraków5020?
– Zależy, jak kto ocenia, czym jest zmasowany atak. Myślę, że samo zainteresowanie działalnością spółki wynikało przede wszystkim z utworzenia Play Kraków News, która zaczęła działać bardzo widowiskowo, w rozbudowanym studiu, z dużą kampanią informacyjną. Pojawiły się plakaty, informacje medialne, marketingowe, więc wzbudziło to zainteresowanie zarówno mieszkańców, jak i radnych. Nie przypominam sobie, żeby w jakimkolwiek momencie dyskusji, czy to o spółce, czy w ogóle o innych działaniach miasta. była taka informacja czy propozycja, żeby tego typu działania rozpoczynać.
– Przed głosowaniem w sprawie powołania spółki nie otrzymaliście informacji o projekcie nowej „telewizji”?
– Z punktu widzenia radnego, a tym bardziej radnego, który głosował za powołaniem tej spółki, sytuacja wygląda tak, że mieliśmy przedstawione informacje, cele tej spółki i zadania, które będzie realizować. Zgodziliśmy się na to, natomiast po prawie roku od jej powołania obserwujemy, że najbardziej widocznym działaniem tej spółki jest Play Kraków News, czyli coś, o czym nikt rok temu nawet się nie zająknął, że powstanie.
– Czuje się Pan oszukany?
– Trudno, żebyśmy się nie czuli delikatnie rzecz ujmując zdziwieni taką sytuacją. Gdyby spółka Kraków5020 przez ten rok pokazała ogromne sukcesy w zarządzaniu Centrum Kongresowym ICE czy w innych dziedzinach, które miała zapisane w uchwale, to pewnie projekt Play Kraków News nie budziłby takich emocji, bo byłby tylko dodatkiem do wielu innych, ważniejszych działań. Natomiast teraz trudno nie odnieść wrażenia, że przez ten rok to jest tak naprawdę jedyne działanie, i to takie, o którym rok temu nawet nikt nie wspominał.
– Przedstawiciele spółki mówią, że potrzebny jest czas, aby móc chwalić się sukcesami.
– Rozumiem, że nie mówi się na początku w pełni o problemach, które mogą występować, tylko patrzy się optymistycznie w przyszłość. Jednak z drugiej strony, jeżeli podejmuje się takie decyzje i chce się działać odpowiedzialnie, to trudno się teraz obrażać czy mieć pretensje do radnych, że wytykają, że przez rok niewiele się działo. Gdyby rok temu informacja z mównicy była taka, że jeżeli zagłosujemy za powołaniem spółki, to przez następny rok spółka będzie zajmować się głównie formalnościami, a poza tym utworzy jeszcze telewizję Play Kraków News, to wtedy głosując „za” bralibyśmy na siebie zupełnie inną odpowiedzialność niż po tym, co wtedy usłyszeliśmy.
– Ogląda Pan czasami Play Kraków News?
– Widziałem jeden czy dwa odcinki na samym początku, kiedy ten projekt zaistniał. Sprawdzałem, o co chodzi i jak to funkcjonuje. W ostatnim czasie włączyłem kilkukrotnie, szczególnie jak było podsumowanie informacji dotyczących działań rady związanych z funkcjonowaniem spółki Kraków 5020.
– Czym dokładnie zajmie się komisja powołana przez Radę Miasta?
Najpierw przygotujemy szczegółowy plan działań komisji. Zakres jest dość szeroki. On dotyczy nie tylko spółki Kraków 5020, ale też będziemy prosić o dokumenty z KBF-u czy z innych wydziałów miasta. Celem ogólnym komisji jest sprawdzenie, czy rzeczywiście po roku działania spółki sytuacja gminy w zakresie promocji, działania Centrum Kongresowego ICE, współpracy z biznesem i tak dalej poprawiła się czy nie – bo założenia były takie, że miała się poprawić. My teraz po roku przychodzimy i mówimy „sprawdzam”. Poza kwestiami prawno-formalnymi, czyli tym, jak wyglądało przejęcie przede wszystkim aktywów od KBF-u, jak spółka jest zarządzana, na co są wydatkowane środki, są też kwestie merytoryczne, czyli jakie to przyniosło efekty i zyski dla gminy przez ten czas. Myślę, że otrzymamy sporo dokumentacji, bo cały proces był dość skomplikowany. Następnie dokumentację będziemy analizować. Będziemy chcieli też spotkać się z osobami, które były zaangażowane w cały proces i prowadzą czy prowadziły wspomniane jednostki, a na koniec przedstawimy ogólnodostępny raport, w którym odniesiemy się do tego, co sprawdziliśmy. Trudno na ten moment wyrokować, jak on będzie brzmiał, bo praca przed nami. Chcielibyśmy, aby to było jak najbardziej jawne i żeby każdy mieszkaniec czytając ten raport mógł sam ocenić sytuację.
– Jak długo będzie trwała ta kontrola?
– Chcielibyśmy jak najszybciej ruszyć z pracą i tę kontrolę przeprowadzić. Natomiast trzeba sobie zdawać sprawę, że ta materia nie jest prosta, bo tu są kwestie formalne, prawno-skarbowe, podatkowe. Zagadnień jest bardzo dużo. Zobaczymy, jakie ilości dokumentów otrzymamy. Zakładam, że to mogą być setki stron, tak więc samo przeczytanie tego, a później poddanie analizie będzie wymagało czasu. Myślę, że dopiero po pierwszych spotkaniach, kiedy zobaczymy, jak dużo tego materiału może być, będziemy potrafili dokładnie określić, kiedy takiego raportu będzie można się spodziewać.
– A kiedy tę kontrolę rozpoczniecie?
– Mam nadzieję, że już w przyszłym tygodniu będziemy się umawiać na pierwsze posiedzenie komisji i od razu przygotujemy harmonogram prac.
– Co będzie dalej?
– Życzyłbym sobie, żeby wynik tej kontroli był jak najbardziej pozytywny. Od niektórych padały sformułowania, że my chcemy zaszczuć tę spółkę i chciałbym bardzo mocno się od tego odciąć. Rolą radnych jest kontrola i nadzór nad działalnością gminy, a działalność gminy to też są gminne spółki. Życzyłbym sobie, żebyśmy na końcu kontroli wyszli do mieszkańców i powiedzieli, że wszystkie środki były wydatkowane bardzo dobrze, merytorycznie, przyniosły efekty i nie mamy żadnych zastrzeżeń. Jako mieszkaniec Krakowa, który też dokłada się do tej puli środków publicznych, chciałbym, żeby każde środki były wydatkowane w taki sposób.
– A jeśli okaże się, że jest inaczej?
– Są dwie kategorie. Jedna to kwestia zgodności z przepisami prawa. Jeżeli stwierdzimy w toku kontroli, że podejrzewamy naruszenie prawa, to są odpowiednie możliwości zgłoszenia tego typu podejrzeń do służb, które mogłyby się tym dalej zajmować. To jest wariant zakładający, że doszło do nadużyć. Jest też druga możliwość, to znaczy – nie doszło do prawnych nadużyć, ale uznamy, że te środki były wydawane niezgodnie z przeznaczeniem spółki i nie przyniosły miastu korzyści. Wtedy opiszemy to dokładnie w raporcie, damy pod ocenę mieszkańców.
– Czy wówczas będziecie rekomendować likwidację spółki?
– Sugerowanie teraz, że będziemy ją likwidować byłoby nadużyciem, zwłaszcza, że jeszcze nawet nie zaczęliśmy kontroli. Jeżeli stwierdzimy, że są jakieś problemy, będziemy rekomendować podjęcie określonych działań. To może być na przykład zmiana uchwały o powołaniu, być może zmiana katalogu zadań, niekoniecznie likwidacja. Tych możliwości jest wiele. Myślę, że jest zbyt wcześnie, żeby określać, która z nich.
– Na koniec pytanie o wczorajszą wizytę CBA w spółce Kraków5020.
– Tak się złożyło, że weszli tam dzień po powołaniu komisji. Rozumiem, że to nie do końca jest kontrola, bo z przekazanych oficjalnie informacji wynika, że to są działania przedkontrolne, gdzie CBA sprawdza, czy podstawy do kontroli w ogóle są. Ja tutaj widzę dwa elementy: rozumiem, że jest szansa, że CBA sprawdzi te dokumenty, do których my jako radni nie dostalibyśmy dostępu. Mam tu na myśli dokumenty objęte pewnymi klauzulami poufności. CBA do tych dokumentów będzie miało dostęp, więc to dobrze się składa, że oni od razu będą mogli wyjaśnić pewne wątpliwości. Jedyną obawę mam taką, czy nie zabrali tych dokumentów, do których dostęp moglibyśmy mieć i o które jako komisja się zwrócimy. Mam nadzieję, że tak się nie stało.
Rozmawiał Marek Adamski