Tysiące ludzi wypełniło połowę Rynku Głównego, a potem przeszło pod kurię metropolitalną na Franciszkańskiej, a na koniec pod siedzibę PiS na ul. Retoryka. Tak wyglądał Marsz dla Izy w Krakowie. Na Rynku pojawiła się tez grupa kibiców Cracovii, ale policja skutecznie odseparowała ich od manifestujących po śmierci 30-latki z Pszczyny, która zmarła w wyniku sepsy, bo nie wykonano jej aborcji.
Marsz dla Izy znowu zgromadził na ulicach Krakowa tysiące ludzi. Nie był to marsza milczenia, jak sobotnie manifestacje w wielu miastach. Tym razem były przemówienia, oskarżenia wobec rządzących, inwektywy pod kurią (tłum skandował pod oknem papieskim: „wyp…”). Pod siedzibą PiS na ulicy Retoryka zapalono znicze.
Kiedy na Rynku Głównym kończyły się przemówienia, pojawiła się także grupa kibiców Cracovii. Policja kordonem oddzieliła manifestujących, a grupa kibiców została skierowana pod pomnik Mickiewicza (manifestacja Marsz dla Izy odbywała się przed wieżą ratuszową).
(red)