Franciszkanie z Krakowa wstąpili z pilnym apelem. Zakonnicy, którzy od 30 lat organizują w Krakowie żywą szopkę, poszukują wolontariuszek, które wcielą się w rolę matki Jezusa.
Trudno sobie wyobrazić święta Bożego Narodzenia w Krakowie bez tradycyjnej żywej szopki. W Wigilię już po raz 31. plac przy Franciszkańskiej 4 zamienił się w krakowskie Betlejem. Niestety, w tym roku pojawił sie nieoczekiwany problem. Brakuje Maryi
– Szukamy Maryi. Z Józefami nie ma problemu, bo bracia zawsze mogą się wcielić w świętego Józefa, natomiast z Maryją nam ciężko. Trzeba po prostu przyjść, my mamy już gotowy strój, i się uśmiechać stojąc w szopce. Dyżury trwają około godziny. W tej szopce jest dosyć ciepło, montujemy tam nawet ogrzewanie – powiedział Polskiemu Radiu brat Szymon Greszta.
Każdego roku skwer przy Franciszkańskiej w Święta Bożego Narodzenia (24– 26 grudnia)gromadzi tysiące gości z całego świata. Na każdego uczestnika czekają zawsze: Święta Rodzina, jasełka, zwierzęta, koncerty, wspólne kolędowanie i tańce. W tym roku na scenie, oprócz Magdy Steczkowskiej i Marka Piekarczyka, wystąpią także zespoły „hulajdusza”, „Jakubowe Muszelki”, „Promyczki Dobra”, „Kwartet C.D.N” oraz tradycyjnie „Fioretti” – młodzi bracia franciszkanie, organizatorzy szopki. Mamy nadzieję, że jubileuszowe wydarzenie nie tylko zachwyci uczestników, ale włączy ich w 800-letnią tradycję franciszkańskiej sceny bożonarodzeniowej i sprawi, że dzięki nim szopka stanie się naprawdę „żywa”.
Patrycja Bliska