Meleksiarze rozczarowani ŚDM

Światowe Dni Młodzieży i obecność pielgrzymów w Krakowie, to będzie złoty czas dla krakowskiej turystyki – tak, jeszcze przed kilkoma tygodniami myśleli wszyscy świadczący usługi turystyczne pod Wawelem. Po kilku dniach ŚDM nie są oni już jednak tak optymistyczni. – Zarabiają faktycznie hotelarze, ale restauracje nie pękają w szwach a my nie mamy zbyt wiele roboty – mówi Maciek, jeden z krakowskich meleksiarzy wożących turystów po mieście. – Więcej stoję niż jeżdżę – dodaje.

Władze Krakowa nie ukrywają, że Światowe Dni Młodzieży, to ogromny zysk dla rozpoznawalności miasta, ale również zwiększenie ruchu turystycznego. O prawdziwym „boomie” od miesięcy mówią również krakowscy hotelarze i właściciele moteli, którzy na brak gości nie mogą narzekać. Obłożenie jest niemal stuprocentowe.

Nieco mniej powodów do zadowolenia mają m.in. krakowscy restauratorzy. – Ruch jest, ale pielgrzymi raczej siadają się tylko czegoś napić, bo jedzą gdzie indziej, gdzie mają do wykorzystania bony. Poza tym z powodu ŚDM turystów jest chyba mniej, więc szału nie ma – przekonuje Tomek Moś, kelner jednej z restauracji znajdującej się w centrum Krakowa.

Chętnych brak

Na nadmiar pracy nie narzekają również meleksiarze. Większość z nich spędza dzień na poszukiwaniu klientów, ale o tych wcale nie jest łatwo. – Większość pielgrzymów podróżuje pieszo dużymi grupami ze znajomymi i raczej nie są zainteresowani wycieczkami meleksem. Inna sprawa, że przepchnięcie się przez te tłumy, też nie jest proste – dodaje Maciek.

Sami pielgrzymi przekonują, że chcą zwiedzić jak najwięcej, choć niekoniecznie meleksem. – Widzieliśmy już Wawel, Wisłę i Łagiewniki. Dziś chcemy zobaczyć jeszcze kościół Mariacki i Sukiennice i jak się uda to Podgórze – mówi Marija, która przyjechała do Krakowa wraz z przyjaciółmi z Brazylii.

Handel kwitnie

Na brak ruchu i chętnych nie narzekają za to sklepikarze, którzy na czas ŚDM postanowili postawić na… pamiątki. Przy stoisku Tomasza Maja ustawiają się prawdziwe kolejki, bo każdy chce zabrać ze sobą coś związanego z Krakowem. – Mamy obrazki, magnesy na lodówkę i inne gadżety związane z Krakowem. Nie wiem, co cieszy się większą popularnością, ale na brak ruchu narzekać nie można – dodaje handlarz.

Zdania co do opłacalności Światowych Dni Młodzieży zależą więc od „punktu siedzenia”. Wiele wskazuje jednak na to, że sen o ogromnym zarobku, jaki mieli przywieźć do Krakowa pielgrzymi, okaże się tylko krótką drzemką.

(pt)

1 KOMENTARZ

Najnowsze

Co w Krakowie