– Różnica jest minimalna. Wszystko rozstrzygnie się przy liczeniu. Nie wiem, czy sondaż IPSOS uwzględnia zagranicę, a tam przewaga Rafała jest ogromna. Głosuje tam 450 tys. osób. Może okazać się, że obudzimy się ze zmianą prezydenta i na to liczymy – mówi Aleksander Miszalski, poseł na Sejm.
Członkowie krakowskiej Platformy Obywatelskiej wciąż liczą na wygraną Rafała Trzaskowskiego. W siedzibie partii nie było tradycyjnego wieczoru wyborczego, ponieważ 3,5 tys. działaczy pracuje w komisjach lub pełni rolę mężów zaufania.
– W całej Polsce i Małopolsce pojawiało się wiele nieprawidłowości. Mężowie zaufania dostają odmowę od przewodniczących komisji. Jest mnóstwo takich sytuacji. W Powiecie tatrzańskim komisje były nieprzygotowane. Przychodzili turyści z zaświadczeniami, chcieli glosować i brakowało formularzy. Nie wiemy, ile osób zostało odesłanych z kwitkiem i nie mogło zagłosować. Mówi się o niepodbitych kartach czy sytuacjach, gdy ktoś nie mógł zagłosować, bo jego głos już został oddany, więc piłka jest wciąż w grze – informuje Grzegorz Małodobry z PO.

Na zaświadczeniach mężów zaufania widnieje data 28 czerwca 2020 roku, ponieważ w tym terminie zostały zarządzone wybory. Niektórzy przewodniczący komisji odmawiali mężom zaufania brania udziału w liczeniu głosów. Kilka takich incydentów zostało zgłoszonych na policję. Miszalski zwraca także uwagę, że na niektórych kartach brakowało pieczęci.
– Gigantyczna machina propagandowa, 2 miliardy złotych na telewizję publiczną, ustawione debaty. To coś nieprawdopodobnego, co się działo. Kwoty na kampanie również były wyższe. Limit dotacji został nam dramatycznie obcięty. Mimo to jest sukces i wynik jest pół na pół – mówi poseł.

PO ma nadzieję, że wyniki z zagranicznych komisji i miejscowości turystycznych dadzą wygraną Trzaskowskiego. W nadmorskich miejscowościach jak Hel czy Jastarnia wciąż trwa głosowanie.
– Jeżeli uda się wygrać to będzie wielkie zwycięstwo, że na przekór maszynie połowa społeczeństwa jest z nami i Rafałem – dodaje Małodobry.