– Pani Zalewska mówiła, że nie będzie żadnego problemu i wszystko będzie odgórnie załatwione. Mimo starań samorządów nie da się tego przeprowadzić w taki sposób i wzywamy rządzących do wytłumaczenia tego rodzicom, poniesienia odpowiedzialności i przeprosinach za ten chaos – grzmi Aleksander Miszalski, lider Platformy Obywatelskiej w Małopolsce.
– W całej Polsce ok. 15 tys. dzieci nie znalazło szkoły i nie dostało się do miejsca, gdzie aplikowały. W Krakowie to 2 500 uczniów. Jest to dwa razy więcej niż w zeszłym roku. Nawet uczniowie z bardzo dobrymi wynikami i świadectwami z paskiem, wzorowi, pracujący ciężko przez kilka lat nie dostali się do wymarzonych szkół – stwierdził Miszalski.
Lider małopolskiej PO oraz Marta Wodyńska z Forum Rad Rodziców wielokrotnie zwracali uwagę, że rząd rzucał kłody pod nogi władzom samorządowym. W Krakowie utworzono cztery nowe licea, ale Zalewska twierdziła, że są one niepotrzebne. Tym czasem do dzieciaki najczęściej wybierały tego typu placówki i to do nich brakuje najwięcej miejsc.
– Jest prawdopodobnie w szkołach w sumie więcej miejsc niż uczniów. Kraków jest specyficznym miastem. Mamy szkoły branżowe, które od lat nie miały naboru i gdzie był tylko jeden etat dyrektorski. Takie miejsca są liczone do puli ogólnej. Czy naprawdę powinno być tak w królewskim mieście jak mówi kurator, żeby dzieciaki ze średnią powyżej stu punktów były zmuszone do zasilenia szkół, które od lat nie miały naboru – krytykuje Marta Wodyńska, przewodnicząca Forum Rad Rodziców.
– Uczniowie nie koniecznie znajdą się w liceach, bo obecnie mamy 1000 przygotowanych tam miejsc, 1700 w technikach i 1000 w szkołach branżowych. Rekrutowali się do liceów, więc na pewno nie znajdą się tam, gdzie by chcieli – informuje lider małopolskiej PO.
Chcą przeprosin
Zarówno Miszlaskiego jak i Wodyńską oburza fakt, że rządy PiS zwalają winę na dzieci oraz rodziców. Partia ma m.in. twierdzić, że uczniowie aplikowali do prestiżowych szkół, wiedząc o marnych wynikach egzaminów. Jednak zarówno rodzice jak i uczniowie nie znali ich jeszcze wtedy nie znali. Dodatkowo szkoły nie mają ustalonych progów punktowych.
– To nie są uczniowie, którzy w normalnych warunkach by się nie dostali. Rok wcześniej w cuglach dostaliby się do najlepszych liceów. W liceum nr VI co roku było 12 klas pierwszych dla gimnazjalistów. W tym toku jest ich 8. Uczniowie, którzy dostaliby się w zeszłym roku do czterech klas obecnie wypadają z systemu – mówi Wodyńska.
– To nie o to chodzi, by dzieci upchnąć gdziekolwiek. Powinny mieć szansę rozwijać się i być w szkołach, na które zapracowali. Przez ostatnie lata pracowały więcej i ciężej niż nie jeden dorosły pracujący na etacie. Rodzice i dzieci zostali zwyczajnie przez państwo i rząd PiS oszukani – dodaje przewodnicząca Forum Rad Rodziców.
Jakie będzie rozwiązanie?
– Co proponuje Platforma Obywatelska? Większą autonomię samorządów, większą autonomię dyrektorów i nauczycieli. Na pewno nie wolno nam zaproponować żadnej rewolucji w reformie edukacji czy wprowadzić. Potrzebne jest w tej chwili uspokojenie i posprzątanie tego co zgotowała nam pani Zalewska zarówno na poziomie szkół podstawowych jak i szkół średnich – informuje Wodyńska.
Według PO dobrym rozwiązaniem było rozładowanie szkół podstawowych poprzez tworzenie dwóch oddziałów w różnych lokalizacjach. Pozwoliłoby to na zmniejszenie liczby uczniów, co było by dla nich bezpiecznym i komfortowym rozwiązaniem.
– Samorząd robi co może i postara się znaleźć dla wszystkich uczniów miejsca. W tej chwili do 31 lipca będą listy na podstawie odwołań uczniów zakwalifikowanych do konkretnych szkół. Ostateczne terminy to 22 sierpnia. Trzeba zaznaczyć, że uczniowie nie znajdą się na pewno w szkołach, w których chcieliby się uczyć – opowiada Miszalski.
Mocna krytyka
– Jeżeli pani Zalewska uważa, że brakuje zawodów fryzjerskich to zapraszamy z powrotem do Polski, żeby się przebranżowiła, jeśli widzi taką potrzebę. Pani kurator mówiła, że brakuje nam rzemieślników dobrze przeprowadzających remonty. My w Krakowie wiemy, że jest taki problem w przypadku remontowania dróg to bardzo chętnie będziemy patrzeć jak kurator się przebranżawia i będzie kłaść płytki chodnikowe – pyta Marta Wodyńska, przewodnicząca Forum Rad Rodziców.
– Badania w Gazecie Prawnej pokazują jak bardzo ta reforma została schrzaniona, mówiąc kolokwialnie. Jeszcze dwa lata temu poparcie dla niej wynosiło 70%, a obecnie jedynie 40% Polaków uważa, że reforma miała sens. To mówi samo za siebie – podsumowuje Aleksander Miszalski.
js