„Tragiczna sobota w Tatrach. Siedem akcji ratunkowych i jeden wypadek śmiertelny” – podaje Radio Kraków. W Tatrach zginął młody turysta, który spadł z dużej wysokości w Mnichowym Żlebie. TOPR interweniował w sobotę siedem razy, a ratowników czeka jeszcze całonocna akcja.
O śmiertelnym wypadku w Tatrach informuje Tygodnik Podhalański. „Jak informują ratownicy TOPR, młody mężczyzna spadł z dużej wysokości. Na miejsce wyruszyli toprowcy z Morskiego Oka” – podaje Tygodnik Podhalański. Po zwłoki turysty poleciał śmigłowiec
Z kolei Radio Kraków informuje, że tylko w sobotę ratownicy TOPR interweniowali w górach aż siedem razy. „Ratownicy także dziś sprowadzali trzech turystów, którzy nie mogli sobie poradzić w trudnym terenie Kazalnicy Mięguszowieckiej. Otrzymali także zgłoszenie od turystów, którzy utknęli w masywie Wołoszyna” – podaje lokalna rozgłośnia.
– To będzie całonocna akcja. To jest trudno dostępny teren, więc przewidujemy, że potrwa to do rana – powiedział Radiu Kraków Piotr Konopka, ratownik dyżurny TOPR.
Przez długi listopadowy weekend w Tarty zawitało wielu turystów. Warunki nie są jednak zbyt dobre. TOPR informuje, że na północnych wystawach, zalega śnieg, wiele miejsc jest mocno oblodzonych. „Poruszanie się w takich warunkach jest wyjątkowo trudne, pokrywa śnieżna/lodowa często nie jest wystarczająca na wygodnie poruszanie się w rakach, jednak uniemożliwiająca poruszanie bez nich” – ostrzegają toprowcy. I zalecają ograniczenie wędrówek do południowych, nasłonecznionych wystaw i wzmożoną uwagę.
(red)