Muzeum Lotnictwa Polskiego. Spór o planowane ogrodzenie terenów rekreacyjnych

Muzeum Lotnictwa Polskiego w Czyżynach planuje poszerzenie ogrodzenia, które obejmie obszary aktualnie wykorzystywane przez mieszkańców do rekreacji. Dyrekcja Muzeum zapewnia jednak, że nie wpłynie to na dostęp do parkowej części terenu, z której mieszkańcy nadal będą mogli korzystać.

Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie zajmuje teren o powierzchni około 25 hektarów, który od wielu lat jest ogrodzony. Jednak w ostatnim czasie część północna ogrodzenia została tymczasowo zdemontowana w związku z prowadzonymi tam inwestycjami drogowymi, a inne odcinki zostały uszkodzone przez wandali. Zdaniem Muzeum odtworzenie ogrodzenia jest kluczowe, aby zapewnić bezpieczeństwo zarówno eksponatom muzealnym, jak i budynkom, w tym zabytkowej ścianie z pierwotnego hangaru z 1929 roku.

 – Ogrodzenie pozwoli w optymalny sposób zabezpieczyć nie tylko eksponaty oraz budynek, którego częścią jest zabytkowa ściana z pierwotnego hangaru z 1929 r. ale także jego otoczenie, na którym znajdują się między innymi relikty: dawnego podtorza (wycięty fragment szyn, po których przesuwały się wrota hangaru) oraz podstawy silnika. Także relikt stopy fundamentowej, który został odsłonięty i zabezpieczony szkłem, i w ramach ekspozycji będzie udostępniony zwiedzającym. Kluczowym i koniecznym jest także zapewnienie swobodnej komunikacji między Heksagonem a pozostałymi obiektami Muzeum, które tworzą jedną spójną i wzajemnie uzupełniającą się przestrzeń ekspozycyjną – mówi Tomasz Kosecki, Dyrektor Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie.

W sieci pojawiła się petycja online skierowana do sejmiku wojewódzkiego, której celem jest zablokowanie budowy ogrodzenia. Autorzy petycji podkreślają, że pomimo zapowiedzi, iż teren zielony objęty ogrodzeniem muzealnym pozostanie niezabudowany i będzie dostępny dla odwiedzających Muzeum Lotnictwa Polskiego, oferta ta nie jest wystarczająco sprawiedliwa wobec mieszkańców okolicznych osiedli i nie rekompensuje skutków zamknięcia terenu. Zwracają również uwagę, że istnieją inne metody zabezpieczenia muzeum przed aktami wandalizmu i chuligaństwa, które nie wymagają stawiania ogrodzeń.

Rada Dzielnicy III Prądnik Czerwony przyjęła uchwałę,  w której negatywnie odniosła się do planów Muzeum. Radni w dokumencie zaproponowali, aby obszar drogi kołowania oraz tereny zielone nadal pozostały ogólnodostępne dla mieszkańców.

 – O ile z uznaniem należy przyjąć wolę Muzeum do odbudowy zniszczonych hangarów
i umieszczenia w nich eksponatów muzealnych, to jednocześnie Rada Dzielnicy III Prądnik
Czerwony negatywnie ocenia projekt ogrodzenia terenu rekreacyjnego o znaczeniu
ponadlokalnym i ponaddzielnicowym, który od kilku dekad był powszechnie dostępny dla
licznych mieszkańców pobliskich osiedli – Ugorka, Wieczystej, Olszy II, Akacjowej, osiedla
przy ul. Ernesta Cieślewskiego, a także mieszkańców Prądnika Czerwonego, Oświecenia,
akademików, czy osiedli leżących na terenie Dzielnicy XIV Czyżyny – czytamy w uzasadnieniu uchwały. 

Jak zapewnia Dyrektor Muzeum projekt budowy ogrodzenia został wielokrotnie skonsultowany z przedstawicielami Biura Miejskiego Konserwatora Zabytków, co pozwoliło na uwzględnienie wszystkich wymogów i sugestii.  – W wyniku tych konsultacji, w maju bieżącego roku Muzeum otrzymało pozwolenie konserwatorskie, które akceptowało trasę, wygląd oraz sposób budowy ogrodzenia. Kolejnym krokiem w procesie przygotowawczym było uzyskanie pozwolenia na budowę, które przyznano pod koniec lipca tego roku – wyjaśnia Tomasz Kosecki.

 – Warto zaznaczyć, że teren należący do Muzeum, wbrew temu, co sądzi większość osób postronnych, obejmuje nie tylko ogrodzony obszar ekspozycji plenerowej wraz z budynkami, ale także część pozostałości pasa startowego i drogi kołowania… właściwie obszar od ul. Bora-Komorowskiego do Osiedla „Eldorado”. To także znaczne tereny zielone wokół, o które dbamy i staramy się odnawiać w miarę naszych możliwości, ponosząc za nie pełną ustawową odpowiedzialność spoczywającą na nas jako właścicielu
terenu. Udostępniamy je do użytku publicznego nieodpłatnie, choć zgodnie z Ustawą o muzeach art. 10 pkt. 1 powinniśmy taką opłatę pobierać. Jesteśmy świadomi, jak bardzo zieleń potrzebna jest w miastach, dlatego przykro jest nam słuchać negatywnych opinii osób, które korzystają z naszej uprzejmości i otwartości w zakresie udostępnienia naszych terenów zielonych – podsumowuje Tomasz Kosecki.

Obecnie toczy się postępowanie przetargowe, w trakcie którego wyłoniony ma zostać wykonawca ogrodzenia.

Patrycja Bliska 

 

 

Najnowsze

Co w Krakowie