Niecodzienna historia rozegrała się kilka dni temu na Kozłówku. Kobieta myślała, że ktoś wybił szybę w jej samochodzie, tymczasem…
W czwartkowe popołudnie jedna z mieszkanek Kozłówka podeszła do swojego samochodu, który zaparkowała na ul. Facimiech, tuż pod ComCom Zone.
– Zobaczyłam, że przednia szyba od strony pasażera jest zaklejona czarnym wielkim workiem na śmieci. Myślałam, że ktoś ją wybił, ale… nie było nigdzie szkła – relacjonuje mieszkanka Kozłówka.
Kobieta odpaliła samochód i bez większej wiary spróbowała zamknąć okno. I nagle szybka wyjechała z drzwi i zamknęła się. – Wygląda na to, że mój mąż zostawił ją otwartą – zaznacza i dodaje: – Proszę o udostępnienie tego posta, bo bardzo bym chciała podziękować TEJ DOBREJ OSOBIE, która widząc otwartą szybę, po prostu nam ją zakleiła, żeby śnieg nie napadał! – kończy mieszkanka Kozłówka.
Jeśli możecie, to udostępniajcie tę historię. Pokażmy, że dobro wraca.
jk