To był niecodzienny widok. Samochód jechał ścieżką pieszo-rowerową. Piesi, rowerzyści, a nawet matki z wózkami musieli ustępować miejsca pojazdami, często lądując w krzakach i pokrzywach. Kierowca słono zapłaci za swoją niefrasobliwość.
W niedzielę (28 sierpnia 2022) policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego myślenickiej komendy otrzymali zgłoszenie, że na Zarabiu ścieżką spacerowo-rowerową jedzie samochód osobowy. Według relacji zgłaszającej rowerzyści oraz piesi – w tym matki z wózkami, muszą wchodzić w pokrzywy i inne zarośla, by przepuścić samochód.
Policjanci już po chwili dotarli na miejsce i w rejonie ,,Dolnego Jazu” zastali opisywany przez spacerowiczów samochód. Kiedy mundurowi fotografowali auto, podszedł do nich 32-letni wczasowicz z województwa śląskiego, który dopiero co ochłodził się w Rabie. Zapytany przez policjantów o sposób, w jaki dotarł na sam brzeg rzeki samochodem, oświadczył, że był świadomy, że jedzie ścieżką pieszo-rowerową. Jednak jak twierdził, w miejscu, w którym na nią wjechał nie było prawidłowego oznakowania. – Kontynuował jazdę ścieżką, nie zważając na namalowane na niej znaki poziome, które również uważa za nieprawidłowe „wobec czego nie zamierzał się do nich stosować”. Jak przyznał, „większość pieszych i rowerzystów schodziła ze ścieżki i tylko dwie osoby zwróciły mu uwagę” – relacjonują policjanci.
Poruszanie się samochodem osobowym w takich miejscach jest rażącym naruszeniem przepisów ruchu drogowego i bez wątpienia nie tylko utrudnia korzystanie ze ścieżki pieszym i rowerzystom, ale również stwarza dla nich zagrożenie. W związku z powyższym policjanci 32-letniemu kierowcy zatrzymali prawo jazdy oraz nałożyli na niego mandat karny w wysokości 5000 złotych. Kierowca po telefonicznej konsultacji z kolegą odmówił przyjęcia mandatu. Policjanci sporządzili wniosek o ukaranie do sądu, który może nałożyć na 32-latka grzywnę w wysokość do 30 000 złotych – podsumowują policjanci.
(red)