Funkcjonariusze zjawili się skoro świt, bo otrzymano anonimową wiadomość, że syn Mariana Banasia chce popełnić samobójstwo. Kilka godzin później prezes NIK miał zaprezentować raport z kontroli w sprawie tzw. wyborów kopertowych. Ten dokument to zarzut pod adresem rządzących, że nie było podstaw prawnych do przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych prezydenta RP.
Funkcjonariusze do jednego z krakowskich domów zapukali ok. 6 rano. Powód? Anonimowy mail wysłany na policję oraz do wszystkich delegatur Najwyższej Izby Kontroli, który miał informować o rzekomych planach samobójczych Jakuba Banasia, syna szefa NIK-u – informuje Onet.
Funkcjonariusze porozmawiali z żoną Banasia oraz jej synem i na tym akcja się zakończyła.
O anonimie o rzekomej próbie samobójczej syna prezesa NIK poinformował także sam Marian Banaś – podczas konferencji prezentującej raport o tzw. wyborach kopertowych. Prezes NIK powiedział także, że kilka dni temu były fałszywe alarmy o podłożeniu ładunkach wybuchowych w delegaturach NIK. Mariana Banaś nie chciał skomentować tych anonimów i stwierdził, że mogą to zrobić dziennikarze.
jk