– Dlaczego mieszkańcy na potęgę wyrzucają odpadki jedzenia za okna? To jakiś polski pieprzony zwyczaj, chyba. W jakim cywilizowanym kraju robi się takie rzeczy? Na Osiedlu Jagiellońskim kości i resztki jedzenia leża na trawnikach – napisał w liście do naszej redakcji, zbulwersowany mieszkaniec bloku nr 27 na Osiedlu Jagiellońskim.

Cała sytuacja ma miejsce w okolicach bloków nr 3 oraz 27 na Osiedlu Jagiellońskim w krakowskiej Nowej Hucie. Za teren i za sprzątanie tych miejsce odpowiada miasto, a konkretnie Rada Dzielnicy XVI Bieńczyce.
– Nikt nic nie zgłasza do mnie, żeby na os. Jagiellońskim przy bloku nr 3 coś takiego się działo. Nikt się do mnie nie żalił. Na osiedlu Złotej Jesieni wiem, że problem istnieje – mówi Andrzej Buczkowski przewodniczący rady Dzielnicy XVI Bieńczyce.
– Często zdarza się że te odpadki są dodatkowo trute jakimiś substancjami. Według mieszkańców, którzy posiadają psy, zdarza się że psy chorują po zjedzeniu takich resztek – pisze dalej nasz Czytelnik.

– Odpadki, chleb, kasza, worki ze śmieciami, a nawet odchody wyrzucane przez okno, to nagminny problem nie tylko na Jagiellońskim ale w całej Hucie. W okolicach bloku 27 koło hydrantu, mieszkańcy dokarmiają i poją gołębie. Jak wiadomo gołębie brudzą, a do tego zapach odchodów nie jest zbyt przyjemny – mówi z kolei pracownica Oddziału Obsługi Mieszkańców nr 6 na osiedlu Kazimierzowskim, który administruje blokami na Jagiellońskim.
Czytelnik: – U mnie pod blokiem sytuacja jest taka, że teren zaraz na przeciw klatki wraz z chodnikiem, należy do miasta i tam lądują odpadki. Czy to nie jest tak, że wyrzucanie resztek jedzenia na teren spółdzielni, miasta czy wspólnoty to po prostu zaśmiecanie?
– Nie mieliśmy do tej pory niepokojących sygnałów od mieszkańców dotyczących osiedla Jagiellońskiego. Oczywiście apelujemy do mieszkańców, by sygnały dotyczące ewentualnego zaśmiecania czy zakłócania spokoju i porządku publicznego kierowali na bezpłatny numer alarmowy 986 – mówi nam Marcin Warszawski z Krakowskiej Straży Miejskiej.
(bg)