Odwieczny problem przed sylwestrem. Fajerwerki i zwierzęta

Strzelać w Sylwestra czy nie strzelać? Tradycyjnie, jak co roku o tej porze, toczy się dyskusja między posiadaczami zwierząt domowych, którzy argumentują, że w Sylwestra należy unikać huku petard, a entuzjastami pirotechniki, którzy zaczynają swoje widowiska długo przed nadejściem Nowego Roku. Warto jednak zaznaczyć, że aktualne przepisy nie zakazują używania materiałów pirotechnicznych, co oznacza, że decyzja o odpalaniu fajerwerków czy też zaniechaniu tego zależy wyłącznie od indywidualnej woli każdej osoby.

Już jutro Sylwester. W tym roku w Krakowie nie planuje się miejskich imprez plenerowych, których głównym punktem były tradycyjnie pokazy fajerwerków o północy. Nie oznacza to jednak, że oczekiwanie na nadejście Nowego Roku będzie pozbawione efektownych wystrzałów.

Obecnie można zauważyć (a także usłyszeć), że entuzjaści strzelania z petard powrócili do aktywności. Temat ten powraca cyklicznie każdego roku. Zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy używania fajerwerków stanowią mniej więcej równą grupę, a każda strona ma swoje argumenty.

Ci, którzy opowiadają się za zakazem, głównie wskazują na to, że wystrzały są szczególnie stresujące dla zwierząt domowych. Z kolei miłośnicy pirotechniki odpierają, że to przecież zaledwie jeden, być może kilka dni w ciągu całego roku. Patrząc na asortyment, jakie oferują sklepy, widać, że Polacy wciąż chcą strzelać. Nie chodzi o broń palną, ale sztuczne ognie i petardy. Jeszcze przed Bożym Narodzeniem markety tworzyły specjalne stoiska, a nawet całe alejki z produktami sylwestrowymi. I był tam nie tylko szampan, ale także fajerwerki w olbrzymim wyborze.

Tymczasem od lat powtarzany jest apel o to, żeby tej nocy jednak nie strzelać. Wiele miast już odeszło od tego zwyczaju, a wszystko to z myślą o zwierzętach. – Mój pies jakoś to znosi. Spędza noc w łazience. Sam tam idzie i się kładzie – mówi pani Alicja. – Ale najpierw muszę mu podać leki uspokajające – dodaje. Od wystrzałów w sylwestrową noc zwierzęta wpadają w panikę. Jeżeli z nerwów pies załatwi się w domu z nerwów, to jeszcze nie jest wielki kłopot. Gorzej jeżeli przerażony ucieknie. Po takiej nocy internet zapełnia się ogłoszeniami o zagubionych zwierzętach. I to też jeszcze nie jest najgorsze. – Znam opowieści znajomych, że przerażony pies wyskoczył przez zamknięte okno rozbijając szybę. Cały był pocięty odłamkami, ale biegł dalej. Są także przypadki, że zwierzę uciekało i wpadało pod samochód – opowiada pani Alicja. Petardy są groźne nie tylko dla zwierząt domowych. Ze strachu padają ptaki. W Nowy Rok można znaleźć ich ciała na chodnikach.

W ostatnich latach fajerwerki zaczęły cieszyć się coraz gorszą sławą. Wiele osób ponad ich niewątpliwą atrakcyjność zaczęło przedkładać uciążliwości, z jakimi wiążą się pokazy sztucznych ogni. W trosce o komfort ludzi o wysokiej wrażliwości oraz zwierząt, apeluje się o ograniczenie, a nawet całkowitą rezygnację z pokazów pirotechnicznych.

 – Pamiętajmy, że zwierzęta mają znacznie czulszy słuch i słyszą wystrzały o wiele głośniej niż ludzie, a sylwestrowa kanonada wywołuje u nich niewyobrażalne stany lękowe i przerażenie. W rezultacie ta jedyna w roku noc to także czas masowych zaginięć i ucieczek psów czy kotów, które często nigdy nie zostają odnalezione, a w wielu przypadkach kończy się to ich śmiercią. W wyniku wystrzałów umierają one bowiem m.in. na zawał serca, giną pod kołami samochodów albo padają z wycieńczenia. W podobny sposób na fajerwerki reagują również dzikie zwierzęta, mieszkające w miastach, których w żaden sposób nie można do takiego huku przygotować, tak samo jak ptaków, które podczas panicznej ucieczki narażone są na zderzenia z różnymi przeszkodami, a potem zalegają martwe na ulicach i chodnikach – apeluje Krakowskie Stowarzyszenie Obrony Zwierząt (KSOZ).

Większość Polaków (57 proc.) popiera pomysł wprowadzenia zakazu odpalania fajerwerków i petard. 35 proc. ankietowanych udzieliło odpowiedzi „raczej tak”. Z kolei 22 proc. respondentów wskazało „zdecydowanie tak”. Wynika z badania dla Wirtualnej Polski przeprowadzonym przez Ogólnopolski Panel Badawczy Ariadna. 32 proc. Polaków nie popiera tego pomysłu. 16 proc. badanych udzieliło odpowiedzi „raczej nie”. Dokładnie taka sama liczba ankietowanych wskazała „zdecydowanie nie”. 11 proc. respondentów nie ma zdania na temat strzelania fajerwerkami w sylwestra.

Co zrobić, gdy w sylwestrowy wieczór rozpocznie się fala fajerwerkowych wystrzałów? Warto już przed sylwestrem zaplanować godziny spacerów. Jeśli ostatni spacer 31 grudnia zorganizujemy naszemu pupilowi około godziny 20.00, jest szansa, że wystrzałów nie będzie jeszcze tak dużo. A 1 stycznia może warto wyjść nad ranem, kiedy to miłośnicy fajerwerkowych pokazów będą jeszcze spać.

Jeśli nasz zwierzak boi się wybuchów, zadbajmy w domu zadbać o przytulne i wyciszone miejsce dla niego. I – jeśli tylko to możliwe – bądźmy z nim. Pupil poczuje się bezpieczniej, jeśli człowiek będzie towarzyszył mu w tych trudnych dla niego godzinach. Można również zwrócić się po pomoc do weterynarza, który zaordynuje zwierzakowi odpowiednie leki wyciszające.

Co roku wojewoda małopolski wydaje zakazy używania wyrobów pirotechnicznych w okresie świąteczno-noworocznym. Wyjątkiem zawsze jest noc sylwestrowa, ale i wówczas nie może używać petard, jak się chce. To oczywiście teoria, bo tego dnia i tej nocy chyba nikt takim zakazem się nie przejmuje. A powinien, bo za używanie fajerwerków grożą kary.

Artykuły pirotechniczne mogę być wprawdzie używane na terenach publicznych od 31 grudnia do 1 stycznia, niemniej na terenach prywatnych, zgodnie z polskim prawem, można używać fajerwerków przez cały rok. Nie oznacza to jednak, że można to robić w sposób całkowicie nieograniczony.

Ograniczenia w używaniu fajerwerków wprowadzają zarówno przepisy kodeksu wykroczeń, jak i prawa lokalnego – w postaci uchwał rad gmin czy zarządzenia wojewody. W art. 51 k.w. opisano czyn polegający na zakłócaniu ciszy, spokoju i porządku publicznego. Przepis ten nie zawiera ograniczeń czasowych – obowiązuje nieprzerwanie cały rok.

Dla „wyczerpania znamion wykroczenia”, a tym samym podjęcia interwencji przez policjanta, wymagane jest zgłoszenie osoby, której przeszkadza hałas. Zgodnie z k.w., sprawcy grozi mandat karny lub/i wniosek o ukaranie do sądu – grzywną do 5 tys. zł.

Patrycja Bliska 

Najnowsze

Co w Krakowie