Opozycja pobije się o Jarosława Gowina? Gdzie wicepremier z Krakowa będzie po kolejnych wyborach?

Od roku wielu obserwatorów sceny politycznej próbuje odpowiedź na pytanie, jaka polityczna przyszłość czeka Jarosława Gowina. Na razie oczywiste wydaje się jedno – wicepremier z Krakowa nie ma szans na miejsce na liście PiS w kolejnych wyborach do Sejmu. Czy to oznacza, że zbliży się do tej strony sceny politycznej, z której przeszedł do PiS kilka lat temu?

Swoją przyszłość w PiS Jarosław Gowin przekreślił blokując wybory kopertowe, które miały się odbyć w maju ubiegłego roku. Kolejne jego bunty tylko dokładały gwoździe do politycznej trumny z napisem „Na listach PiS nie ma dla Ciebie miejsca”. Próbą zmarginalizowania Gowina i jego Porozumienia już teraz był rokosz Adama Bielana i jego plany przejęcia partii (przepraszam – ratowania demokracji w Porozumieniu). Okazało się, że wicepremier z Krakowa nadal jest na tyle mocny, że PiS musi się z nim liczyć.

Co ważniejsze – lider Porozumienia zdaje sobie sprawę, że musi wzmacniać swoją pozycję, stąd przecieki o zyskiwaniu szabel w Sejmie. Pojedynczych i nie do końca rzeczywiście pozyskanych (np. posłanka Agnieszka Ścigaj zaprzecza jakoby miała wstąpić do Porozumienia), ale przynajmniej można postraszyć swojego wielkiego koalicjanta.

Do tego dochodzą umizgi opozycji. Zrozumiałe, bo jeśli kogoś można by wyrwać z objęć PiS to właśnie Porozumienie Jarosława Gowina. Stąd apele Borysa Budki, szefa Platformy Obywatelskiej, by Gowin razem z opozycją wybrał nowego rzecznika praw obywatelskich. A Piotr Zgorzelski, wicemarszałek Sejmu z Polskiego Stronnictwa Ludowego wręcz zaprasza wicepremiera z Krakowa do nowej koalicji wyborczej, która miałyby zyskiwać głosy pod szyldem „Chadecja Polska”. Może za chwilę coś dobrego o Gowinie powie jeszcze Szymon Hołownia i zacznie się bój opozycji o to, do kogo przed wyborami przytuli się lider Porozumienia i cała jego partia.

Czy przejście Jarosława Gowina na drugą stronę barykady oznaczałoby przyznanie się do winy i odcięcie się od PiS? Niekoniecznie. Wspomnianej Chadecji Polskiej bliżej będzie do PiS niż do PO czy Lewicy. I jeśli te plany by wypaliły, to po kolejnych wyborach PiS mogłoby utrzymać władzę tworząc koalicję z Chadecją. Mocną? Stawiającą warunki Jarosławowi Kaczyńskiemiu? Taki układ raczej sankcjonowałby zmiany, które już wprowadzono w sądownictwie, Trybunale Konstytucyjnym, TVP, itd. Może z drobnymi zmianami, niewielkimi krokami wstecz.

A może jednak Gowin przechodząc na drugą stronę rzeczywiście odetnie się od ostatnich kilku lat… Trudno to sobie wyobrazić, ale przecież w 2005 roku chyba nikt nie przewidywał, że Roman Giertych polubi Donalda Tuska. A do takiej przemiany doszło…

Grzegorz Skowron

Teksty publikowane w dziale Publicystyka są prywatnymi opiniami autorów. Chcesz podzielić się swoimi przemyśleniami lub wyrazić swoje zdanie na naszym portalu? Napisz: redakcja@krknews.pl

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Najnowsze

Co w Krakowie