– Dlaczego nie wierzymy w klub? Dlaczego nie chodzimy na mecze? Dlatego, że coraz lepiej wiemy, naprawdę wiemy, że to nie brak odpowiednich piłkarzy, czy genialnego trenera jest powodem nieustającego kryzysu Cracovii grającej co roku o utrzymanie. (…) I to nie przez przypadek opowiadamy sobie najpopularniejszy środowiskowy żart, że w naszym klubie jest „ch…wo, ale stabilnie” – piszą kibice Pasów w liście otwartym do Janusza Filipiaka.
Sympatycy Cracovii domagają się „realnych zmian w klubie” oraz dialogu z władzami. – Ale realnego dialogu, prowadzonego partnersko, bez próby spychania i fałszowania problemów modnymi i dlatego chętnie podchwytywanymi narracjami o kibolach chcących przejęcia władzy. Naprawdę, nie wszyscy jesteśmy kibolami i nie chcemy władzy w Cracovii, jesteśmy tylko wielce zasmuconymi Cracovią wiernymi sympatykami klubu – czytamy w liście podpisanym przed przedsiębiorców i znanych fanów zespołu.
Poniżej pełna treść listu:
List otwarty do Prezesa MKS Cracovia SSA Pana Janusza Filipiaka
Panie Prezesie, piszemy do Pana, bo futbolowa Cracovia znajduje się w wielkim kryzysie. Sądzimy, że fatalne wyniki i pustawe trybuny są efektem trwającego od lat fatalnego zarządzania klubem sportowym. Ewidentny brak profesjonalizmu w staraniach o sukces w ekstraklasowej piłce nożnej oraz całkowity brak zainteresowania pozyskiwaniem kibiców sprawiły, że wokół nas panuje powszechne znużenie i zmęczenie klubem oraz wszechogarniający brak wiary w to, że „Pasy” zmierzają we właściwym kierunku. Wokół nas wciąż przybywa kibiców, którzy nie chodzą na mecze – jest ich już więcej, niż tych co jeszcze chodzą. A fani nie chodzą na mecze, bo przestali wierzyć w odniesienie sukcesu sportowego, czy choćby przyzwoitego wyniku. Smutne.
W naszym klubie jest „ch…wo, ale stabilnie”.
My też jesteśmy bardzo zmęczeni klubem. Drwimy sobie między sobą, chociaż z bólem serca, z kolejnych chaotycznych narracji o produkcji piłkarzy netto, o tym że lepsi piłkarze zagraniczni, bo tańsi, a potem że lepsi polscy bo bardziej zaangażowani, że mamy pieniądze, ale brakuje piłkarzy, itd., itp… Jesteśmy znużeni nowymi przesłaniami do nas – z ostatniej dowiadujemy się, że „kibole” chcą przejąć klub (co jest u nas nieprawdą), a także o tym że granie w pucharach kończy się rozróbami kiboli (więc chyba nie warto się starać o puchary…), że podstępne terminarze przeszkadzają w odniesieniu wyniku sportowego, a także o miejskich milionach wykradanych niegdyś przez działaczy (mimo, że miasto Kraków nigdy nie było sponsorem klubu, a więc nie przelewało żadnych milionów na działalność MKS Cracovia). Panie Prezesie, prosimy o szanowanie naszych nerwów i godniejsze reprezentowanie marki Cracovia!
Dlaczego nie wierzymy w klub? Dlaczego nie chodzimy na mecze? Dlatego, że coraz lepiej wiemy, naprawdę wiemy, że to nie brak odpowiednich piłkarzy, czy genialnego trenera jest powodem nieustającego kryzysu Cracovii grającej co roku o utrzymanie. To nie z winy piłkarzy i trenerów i nie przez przypadek w ostatnich 12 latach ciągle dołujemy w tabeli (w tym czasie raz spadliśmy, raz utrzymaliśmy się przy „zielonym stoliku”, wielokrotnie cudem zajmowaliśmy nasze ulubione 14 miejsce i tylko raz byliśmy w górnej ósemce). I to nie przez przypadek opowiadamy sobie najpopularniejszy środowiskowy żart, że w naszym klubie jest „ch…wo, ale stabilnie”.
Ilu to już trenerów ten zarząd klubu wymienił bez autorefleksji?
Panie Prezesie, w powszechnej opinii sympatyków klubu Cracovia jest źle zarządzana i po latach kulawego grania w ekstraklasie klub może wyrwać z kryzysu tylko odbudowa wiary i zaufania kibiców, którą przyniesie tylko nowy zarząd, z nowym prezesem na czele. Po długim okresie ponad 14 lat pracy zarządu w tym samym składzie oczekujemy odmiany, a tę mogą przynieść tylko nowi ludzie w klubie, który stał się w ostatnich latach zaściankowy.
Oczekujemy, że nowe osoby podejmą wyzwania nowoczesności. Chcemy Cracovii szanującej swoich kibiców, w tym seniorów, zaniedbanych nawet przez zwykłe, ludzkie kontakty ze strony zarządu (przykład: brak współpracy przy budowie pomnika Józefa Kałuży). Chcemy Cracovii nowoczesnej, przypominającej kluby profesjonalne, Cracovii na miarę XXI wieku. Bo przecież na co dzień widzimy Cracovię gdzie jeden jedyny czynny i obecny stale w klubie członek zarządu zajmuje się dwoma profesjonalnymi sekcjami (piłka i hokej), zarządza stadionem, halą lodową, budżetem klubu, obiektami przy ulicy Wielickiej, budową ośrodka treningowego w Rącznej, a także inwestycją przy al. 3 Maja i tysiącem innych spraw. Kto w takim razie zajmuje się podjęciem podstawowego wyzwania klubu jakim jest, według nas, podjęcie rywalizacji sportowej i osiągnięcie sukcesu sportowego? Kto zajmuje się wizją polityki kadrowej, skuteczną realizacją okienek transferowych i najważniejszym w klubach zagadnieniem, czyli mądrą i wypracowaną starannie odpowiedzią na pytanie: na co wydamy pieniądze – kto zagra w Cracovii za wydawane na pensje miliony, czy będą to gracze wyselekcjonowani przez odpowiednie struktury klubu, czy przypadkowi, zaciągnięci w ostatniej chwili zawodnicy?
Wydaje nam się, że te kluczowe wybory podejmowane są przypadkiem i realnie nigdy nie ma w klubie osób odpowiedzialnych za sukces sportowy. Po prostu ich nie ma. Zresztą archaiczna struktura pionu sportowego bez dyrektora sportowego (a jeśli jest dyrektor to bez realnej władzy) i bez stałego skautingu potwierdza nasze przypuszczenia. W razie kiepskich wyników klub dokonuje zawsze tylko tego samego manewru: następuje jedynie wymiana trenera i nowy zaciąg przypadkowych graczy. I tu pytanie podstawowe: ilu to już trenerów ten zarząd klubu wymienił bez autorefleksji? Kilkunastu.
Za pana kadencji – używając języka biznesowego – tracimy udziały w rynku
Dlatego w obecnej strukturze organizacyjnej nie osiągamy sukcesu sportowego i mamy jedynie naprawdę iluzoryczne szanse na takie osiągnięcia w przyszłości.
Krótko mówiąc, Panie Prezesie – ludzie odsuwają się od Cracovii i nie chodzą na mecze, bo liczyli na Cracovię murowaną, a dostali drewnianą.
Osobną kwestią, która boli, jest brak zrozumienia przez klub ducha rywalizacji w mieście. Źle wyglądamy w konkurencji z rywalem. Nie udaje się klubowi zmierzyć z ogromnym problemem odpływu kibiców, mamy rosnące kłopoty z pozyskiwaniem młodego pokolenia, bo się o te pokolenia nie staramy! Żyjemy w mieście, w którym kibicuje się dwóm klubom i takie, narastające latami zaniedbania polegające na nie podejmowaniu starań o kibicowskie wybory młodych kibiców kończą się dla nas źle. Panie Prezesie, uważamy, że za pana kadencji – używając języka biznesowego – tracimy udziały w rynku.
Nie opowiadajcie nam o Cracovii szczęśliwej, mlekiem i miodem płynącej
Swoją drogą, na pewno nie pomaga w pracy nad pozyskiwaniem kibiców organizacja absurdalnych akcji marketingowych dedykowanych dla kibiców rywala – i to naszym stadionie! Ostatni mecz derbowy stał się spektaklem budującym młodych kibiców innego klubu i upokorzeniem dla młodych kibiców Cracovii. A przecież dobrze wiemy, że mecz na stadionie był dla wielu z nas swoistym rytuałem inicjacji kibicowskiej – organizacja takiego rytuału dla kibiców konkurenta na naszym stadionie stała się dla nas wszystkich niżej podpisanych hańbą i dowodem niezrozumienia przez klub uczuć swoich klientów – kibiców. Derbowa akcja marketingowa była chyba pierwszą w historii polskiego futbolu akcją tak zorganizowaną, by pożytki z niej płynęły do konkurencji (dowodem na to piarowe i marketingowe wykorzystanie naszej akcji przez rywala). Gratulacje!
Nie zgadzamy się na zarządzanie klubem bez liczenia się z naszymi uczuciami! I to niezależnie od opinii mediów, które przy okazji prosimy – nie wskazujcie nam które akcje marketingowe powinny nam się podobać i nie wskazujcie nam, kibicom Cracovii, jakimi odczuciami mamy obdarzać zarząd. Bo to my zbieramy drwiny, szyderstwa i złośliwości – jak te płynące po ostatnich derbach od kibiców rywala, a nawet z całej Polski (za organizację meczu, nie za wynik!). To my i tylko my wiemy jak się czujemy i jak oceniamy Cracovię – a czujemy frustrację i zniechęcenie, czujemy że jest tak źle i tak kryzysowo jak dawno temu, jak w trzeciej lidze. Prosimy więc – nie opowiadajcie nam o Cracovii szczęśliwej, mlekiem i miodem płynącej, bo jej nie ma.
Prezesie – właścicielu Comarchu – zmień prezesa Cracovii. To nagląca potrzeba!
Panie Prezesie, chcemy realnych zmian w klubie i dialogu o klubie, ale realnego dialogu, prowadzonego partnersko, bez próby spychania i fałszowania problemów modnymi i dlatego chętnie podchwytywanymi narracjami o kibolach chcących przejęcia władzy. Naprawdę, nie wszyscy jesteśmy kibolami i nie chcemy władzy w Cracovii, jesteśmy tylko wielce zasmuconymi Cracovią wiernymi sympatykami klubu.
Prosimy o konkretne działania rynkowe: zarząd, który nie odnosi sukcesu przez wiele lat –zazwyczaj jest zmieniany. Więc prosimy: prezesie – właścicielu Comarchu – zmień prezesa Cracovii. To nagląca potrzeba!
Panie Prezesie, jeśli mamy znów zacząć wierzyć w naszą Cracovię – klub musi się radykalnie zmienić!
Kraków dnia 01.12.2018
List między innymi podpisali:
Jan Okoński- przedsiębiorca
Paweł Misior były prezes Cracovii
Leszek Mazan dziennikarz ,publicysta, autor książek ,Krakauer
Jerzy Łudzik Były prezes Rady Seniorów Ks Cracovia
Marcin Klimkiewicz przedsiębiorca
Artur Długosz przedsiębiorca
Mirosław Golik przedsiębiorca
Daniel Galicki psycholog przedsiębiorca
Jarosław Mentlewicz – BP Anglia
Bartłomiej Golonka – były piłkarz Sandecji kibic Cracovii
Adrian Kutrzuba – przedsiębiorca
Karol Olszar- przedsiębiorca
Rafał Radwan przedsiębiorca
Kamil Jurkowski lekarz
Przemysław Kazimierski przedsiebiorca
Wilhelm Miodoński – doradca bankowy
Marcin Długosz prezes spółki
Roman Mazur KPIS Cracovia
Grzegorz Luty pracownik IT
Jerzy Chylewski prezes największej spółdzielni w Małopolsce –WIZAN
Wiktor Mentlewicz II reżyser” Zimnej Wojny”
Paweł Śliz adwokat
Maciej Ratyński przedsiębiorca
Wiktor Wołkowicz przedsiębiorca
Paweł Michałkiewicz przedsiębiorca
Andrzej Targosz przedsiębiorca
Artur Stańdo przedsiębiorca
Paweł Świdniewicz przedsiębiorca
Krzysztof Kutera przedsiębiorca
Artur Kedziora doradca inwestycyjny
Bogusław Orynicz przedsiębiorca
Ryszard Długosz emeryt
Łukasz Konieczny dyrektor sprzedaży
Piotr Topa dyrektor sprzedaży
Adam Wdowki emeryt
Andrzej Tychoniak prezes Krwiodawców Cracovii
Maciej Wicherek pracownik administracji publicznej
Kazimierz Karbowiak przedsiębiorca
Grzegorz Gniady przedsiębiorca
Akos Ganew przedsiębiorca
Tomasz Kuska
Artur Horain adwokat radca prawny
Alfred Budziak pracownik naukowy
Alfred Budziak junior
Grzegorz Pasternak
Piotr Wnuk kontroler lotów
Mariusz Krystian wójt gminy Spytkowice
Krzysztof Mrowiec przedsiębiorca
Leszek Kabłak dziennikarz
Marek Kwiecień
Krzysztof Ochoński
Edyta Ochońska
Rafał Wójcik
Daniel Górka
Rudnicki Radosław
Andrzej Przybyszewski
Tomasz Romański
Karol Jezioro przedsiębiorca
Jarosław Janusz makler
Tomasz Jedynak Przedsiębiorca
Adam Klimkiewicz przedsiębiorca
Andrzej Zarzycki przedsiębiorca
Paweł Boroń przedsiębiorca
Grzegorz Ciesielski przedsiębiorca
Maciek Krupiński przedsiębiorca
Dr Marcin Karwiński wykładowca na UE
Krzysztof Sabor pracownik IT
Karolina Doległo – architekt
Renata Bargiel – Motyczyńska – pracownik IT
Michał Motyczyński kierownik sprzedaży Garmond Press
Dr Piotr Markiewicz – wykładowca na UE
Piotr Doległo – przedsiębiorca
Piotr Młynarczyk przedsiębiorca
Bartosz Serafin pracownik branży telefonii komórkowej
Jakub Kachniarz branża Tel.kom
Jakub Kachniarz branża Tel.kom
Wojciech Zaklika branża Tel.kom
Dariusz Kowalak
Jarosław Zych przedsiębiorca
Paweł Rachwalski dyrektor marketingu
Aleksander Gumiński bracownik banku
Ryszard Wach ojciec Mariusza Wacha
Krzysztof Korbecki dyrektor handlowy
Paweł Jeż właściciel firmy