Wiemy, że to nie jest rekordzista wszech czasów, bo legenda niesie, że taki miał we krwi nawet kilkanaście promili alkoholu. Jednak pijany kierowca z okolic Myślenic wydmuchał blisko pięć.
Policjanci z myślenickiej drogówki jechali do kolizji, gdy zauważyli samochód w przydrożnym rowie.
Początkowo wydawało się, że mężczyzna za kierownicą śpi, ale próba obudzenia go nie powiodła się. Na miejsce wezwano karetkę pogotowia. 29-latek zabrany został do szpitala, gdzie zbadano jego krew.
Wynik? Obrazujący wielką bezmyślność kierowcy. Okazało się bowiem, że miał aż 4,75 promila alkoholu.
Pojazd, w którym go znaleziono, odholowała pomoc drogowa, a w środku znajdowało się wiele butelek po alkoholu…
Sprawą zajmuje się teraz policja.
dn
zdjęcie tytułowe / fot. KWP Kraków