Chyba nic tak dobrze nie wychodzi miejskim radnym, jak pajacowanie. No, niektórym może jeszcze włosy z głowy wyszły, ale to byłoby na tyle w ostatnich kadencjach. Błazenada zatacza coraz szersze kręgi, a panowie władcy, zamiast się wziąć do pracy, nadal toczą jakieś żenujące partyjne wojenki za pomocą portali społecznościowych.
Nie dalej, jak dziś, podczas sesji Rady Miasta Krakowa, Dominik Jaśkowiec z Platformy Obywatelskiej wrzucił na swój profil na Facebooku zdjęcie. Widać na nim puste miejsca, na których powinni siedzieć radni Prawa i Sprawiedliwości. Jaśkowiec opatrzył fotkę komentarzem: „#Dobrazmiana dotarła na Sesję Rady Miasta Krakowa, ławy klubu PIS podczas debaty nad nowelizacją budżetu naszego miasta…”
Na uszczypliwość radnego PO, natychmiast odpowiedział radny PiS – Michał Drewnicki. Pokajał się? Przeprosił? Wytłumaczył? Skądże! Wstawił kolejną fotkę i dorzucił komentarz: „Nie wrzuciłem tego wtedy, ale miesiąc temu taką frekwencją popisał się klub PO, a sesja trwała w najlepsze. Możemy dalej kopać się po kostkach”
No i tak oto panowie radni sobie pogadali na „Fejsie”, zamiast w sali obrad. Poprowadzili sobie dialog w stylu:
– Jesteś głupi.
– Ty bardziej.
Dyskusja na poziomie przedszkola, pożytku ani dla miasta ani dla jego mieszkańców nie przynosi.
Wstyd i żenada. Jak słusznie ktoś zauważył, „frekwencja nie zna przynależności partyjnej czy klubowej”. Praca na rzecz Krakowa i jej mieszkańców, co widać po zachowaniu niektórych radnych, także odbywa się ponad podziałami. (Tak, to była ironia – wyjaśnienie dla tych, którzy jej nie czytają).
Łukasz Mordarski